Jestem w kropce. Od trzech lat mamy w domu kota rasy ragdoll. Lulek jest członkiem naszej rodziny i nigdy nie żałowałam, że trafił pod nasz dach. Dużo z nim śmiechu, ale również obowiązków.
Na kota nalegali moi synowie. Bardzo chcieli mieć zwierzę w domu, ale doszliśmy z mężem do wniosku, że kot będzie lepszym rozwiązaniem niż pies, bo przynajmniej nie trzeba go będzie wyprowadzać. Kota można również zostawić w domu bez opieki na dzień czy dwa. Jak będzie miał wodę w misce i jedzenie to sobie poradzi.
Zobacz także: Takiego rankingu imion jeszcze nie było. Jak Polacy najczęściej nazywają swoje psy?
Synowie lubią się bawić z Lulkiem, przytulają go, robią mu zdjęcia. Kiedy jednak przychodzi do posprzątania po nim, żaden z nich się do tego nie pali. I w związku z tym zastanawiam się, czy powinniśmy zdecydować się na kolejnego kota. Pomysł wyszedł od nich, a mnie i mężowi bardzo się spodobał. Tym razem chcielibyśmy mieć kota brytyjskiego. Jeśli jednak synowie nie będą się nim opiekować, kolejne obowiązki spadną głównie na mnie i męża.
Jak zachęcić ich - zachęcić, nie zmusić! - do sprzątania po kocie? I czy drugi kot jest dobrym pomysłem w tej sytuacji?
Klara
Czy zgodzić się na drugiego kota? Zagłosuj: