W zeszły weekend były urodziny mojego narzeczonego, więc zaprosiliśmy do siebie troje najbliższych przyjaciół. Nie chcieliśmy robić wielkiej imprezy z wiadomych względów. Pandemia.
Spotkanie było wesołe, wszyscy się świetnie bawiliśmy. Chłopaki jak zwykle przesadzili odrobinę z napojami wyskokowymi. Mój narzeczony w pewnym momencie zasnął w sypialni, dosłownie go ścięło. Pozostali goście powoli zaczęli zamawiać taksówki i się rozchodzić do domów. Najlepszy przyjaciel mojego narzeczonego, D., wychodził jako ostatni. W pewnym momencie, żegnając się ze mną, złapał mnie za głowę i mocno cmoknął w usta. Trzymał mnie tak przez kilkanaście sekund. Potem powiedział, że dobrze smakuję, pomachał mi i wyszedł.
Zobacz także: Moja 14-letnia córka już ma chłopaka...
Wiem, że był podpity i że ten buziak nic nie znaczy, ale biję się z myślami, czy powinnam o wszystkim powiedzieć narzeczonemu, czy zupełnie przemilczeć ten fakt. Obawiam się, że D. może nawet w żartach kiedyś o tym wspomnieć (jeśli w ogóle to pamięta) i wtedy wyjdzie na jaw, że coś zataiłam przed narzeczonym. Z drugiej strony boję się, że jak coś powiem, to wyjdzie z tego niepotrzebna afera. Nie wiem, jak postąpić.
Mówić o tym zajściu narzeczonemu?
Nikola