Nie jestem z tego dumna, ale od kilku miesięcy mam romans z żonatym facetem. On jest ode mnie 10 lat starszy, podobno w jego małżeństwie średnio się układa. Poznaliśmy się przez aplikację randkową, od początku niczego przede mną nie ukrywał. Wyjaśnił, że ma rodzinę, dzieci, że nie zamierza się rozwodzić, bo mają z żoną duży kredyt.
Początkowo dużo ze sobą rozmawialiśmy, zwierzał mi się, ja go wysłuchiwałam, doradzałam mu, pocieszałam. Kiedy zaproponował wspólny spacer, nie sądziłam, że zaczniemy ze sobą sypiać. Może zabrzmi to naiwnie, ale czułam, że on jest moją pokrewną duszą i skoro tak dobrze nam się gada przez telefon to na żywo też będzie miło. I było. Miło i namiętnie, bo wylądowaliśmy u mnie…
Zobacz także: Dwa tygodnie temu zamieszkałam z chłopakiem. Teraz on chce, żebym się wyprowadziła…
Nie sądziłam, że będę w stanie kochać się z facetem, który ma rodzinę, ale tak po prostu wyszło. W dodatku było mi z nim tak cudownie, że nie miałam po wszystkim żadnych wyrzutów sumienia… Zaczęliśmy ze sobą sypiać regularnie.
Nie wiem, co on do mnie czuje, ale ja po tych kilku wspólnych miesiącach się zakochałam. Zastanawiam się teraz, czy powinnam mu o tym powiedzieć. Trochę boję się jego reakcji, bo od początku umawialiśmy się, że to będzie relacja bez zobowiązań. Romans, rozmowy, przytulanie i nic więcej.
Jednak może jeśli mu powiem, co czuję, okaże się, że on również jest zaangażowany emocjonalnie? Może to coś zmieni i jednak stworzymy prawdziwy związek? Z uczuciami nie można przecież walczyć…
M.
Czy M. powinna wyznać żonatemu kochankowi miłość?