6 lat temu kupiłam mieszkanie. Do tej pory mieszkało mi się w moim bloku bardzo dobrze i spokojnie. Od czasu do czasu zdarzały się u niektórych sąsiadów imprezy i wtedy faktycznie było głośniej, ale to normalne. Nie mam też nic przeciwko remontom, bo sama taki robiłam u siebie i wiem, że takie hałasy trzeba po prostu przeboleć.
Od miesiąca mam jednak nowych sąsiadów, którzy wprowadzili się do mieszkania obok. Ich sąsiedztwo, mówiąc delikatnie, jest dla mnie bardzo uciążliwe. Z tego, co udało mi się usłyszeć, jest to para bez dzieci. Mieszkają tam we dwoje i są bardzo głośno. Jak się kłócą, to dokładnie wiem, o co im poszło. Jak się godzą, to też wszystko słyszę. Znam ich gust muzyczny, bo puszczają głośno muzykę w ciągu dnia (ja pracuję zdalnie, z domu, oni chyba też, jeśli w ogóle pracują). Głośno słuchają też telewizji.
Zobacz także: Czy wyznać facetowi miłość po 2 tygodniach znajomości?
Zastanawiam się, czy ich sąsiedztwo przeszkadza tylko mnie, czy inni też są zirytowani. Wydaje mi się, że odgłosy z ich mieszkania niosą się po całej klatce.
Rozważam napisanie do nich anonimu z prośbą o cichsze i bardziej kulturalne zachowanie. Z drugiej strony wydaje mi się to słabe zagranie i może lepszym rozwiązaniem byłoby poznanie się z nimi i osobiste wyjaśnienie, że przeszkadzają mi ich hałasy. Tylko że jeśli to się okażą jacyś dziwacy, to problem będzie jeszcze większy, bo zaczną mi robić na złość.
Co robić? Pisać anonim?
Agnieszka