Pandemia dała się we znaki wszystkim przedsiębiorcom. Problem polega jednak na tym, że moja siostra miała problemy finansowe już przed wybuchem epidemii. Odkąd pamiętam, zawsze miała milion pomysłów na własny biznes. Każdy okazywał się jednak niewypałem. Prowadziła swój sklep z używaną odzieżą, miała salon kosmetyczny, robiła kobietom paznokcie i opalanie natryskowe, miała nawet własną kawiarnię. Prędzej czy później kończyło się to fiaskiem finansowym.
Zobacz także: 10 absolutnie zbędnych rzeczy, na które co miesiąc wydajesz majątek
Ona jest rozwódką, nie ma dzieci, wpakowała się w kilka pożyczek. Często z opresji finansowych ratują ją też nasi rodzice. Ostatnio poprosiła o pomoc również mnie. Wymyśliła sobie, że będzie przez Internet sprzedawać zabawki, które hurtowo kupi z zagranicznego sklepu internetowego. Twierdzi, że to żyłka złota i że tym razem naprawdę biznes jej wypali. Potrzebuje jednak na niego najpierw pieniędzy – żeby stworzyć swoją stronę internetową, no i żeby te zabawki hurtowo zamówić do Polski.
Jakoś nie widzę tutaj przesłanek do odniesienia sukcesu… Mam wrażenie, że moje pieniądze zostaną wyrzucone w błoto. Chcę być dobrą siostrą, wspierać ją, bo wiem, że mocno przeżyła rozwód i chce udowodnić samej sobie, że potrafi coś osiągnąć. Boję się jednak inwestować w jej pomysł własne oszczędności.
Co robić?
Dominika