Moment zaręczyn wyobrażałam sobie od dawna. Z Radkiem jesteśmy już razem od 5 lat, więc przypuszczałam, że oświadczy mi się lada moment. Upragniona chwila nadeszła w Święta. Było bardzo romantycznie, bo po wigilijnej kolacji poszliśmy na spacer do pobliskiego parku. Tam Radek uklęknął na jedno kolano i poprosił mnie o rękę. Byłam szczęśliwa i wzruszona, od razu powiedziałam „tak”.
Początkowo emocje wzięły górę i nawet nie przyjrzałam się pierścionkowi zaręczynowemu, ale kiedy wróciliśmy do domu i powiedzieliśmy jego rodzicom o oświadczynach, wszyscy zaczęli chwytać mnie za rękę i przyglądać się błyskotce. Ja im dłużej na nią patrzyłam, tym bardziej byłam rozczarowana jej wyglądem.
Zobacz także: Od lat staramy się o dziecko. Mąż chce spróbować naprotechnologii
Przede wszystkim ja zawsze noszę albo tradycyjne, albo różowe złoto, a mój pierścionek zaręczynowy jest ze złota białego, za którym nie przepadam. Poza tym ja wolę minimalizm, a pierścionek od Radka ma za dużo detali i zdobień. Taka biżuteria po prostu jest nie w moim stylu i mi się nie podoba. Oczywiście noszę pierścionek od tamtej chwili, zdejmuję go tylko do snu czy do zmywania naczyń, ale noszenie go na palcu nie sprawia mi przyjemności. Chciałabym się patrzeć na coś ładnego, a wygląd tego pierścionka trochę mnie drażni.
Powinnam powiedzieć narzeczonemu, żebyśmy wymienili pierścionek na taki, który będzie mi odpowiadał? Nie chcę robić mu przykrości, zaręczyny były magiczne i żadna biżuteria tego nie zepsuje, ale ja po prostu nie chcę nosić kolejny rok czy dwa na palcu czegoś, co jest kompletnie nie w moim guście…
Ola