Dla większości to pewnie nic takiego, ale ja bardzo długo zastanawiałam się nad powierzeniem tej roli. Pierwsze dziecko, więc rodzice chrzestni powinni być idealnie dobrani. Po 3 latach mogę powiedzieć, że odniosłam połowiczny sukces.
Zobacz również: LIST: „Nie byłam świadkową na ślubie siostry i nie zostałam chrzestną jej dziecka. Czuję się zbędna”
Ojcem został młodszy brat mojego męża, który wydawał się trochę roztrzepany i mało rodzinny, ale oszalał na punkcie małej. Regularnie ją odwiedza, obsypuje prezentami i mają rewelacyjny kontakt. Tak właśnie powinno być.
O matce nie mogę powiedzieć zbyt wiele dobrego.
Padło na jedną z moich przyjaciółek i chyba kierowałam się bardziej współczuciem, niż zdrowym rozsądkiem. Ostatnia panna w towarzystwie, bezdzietna, więc chciałam jej zrobić przyjemność. Zgodziła się z radością.
Zobacz również: Czy ciężarna może być chrzestną? Przesąd mówi, że urodzi chore dziecko
Przez rok nie mogłam jej niczego zarzucić. Pomogła w organizacji chrzcin, odwiedzała nas praktycznie co tydzień, a na pierwsze urodziny kupiła naprawdę świetny prezent. Od tego czasu więzy zaczęły się rozluźniać i chrzestna z niej marna.
Doszło wręcz do tego, że w święta zupełnie zapomniała o mojej córce. Nie odezwała się, a o upominku nawet nie wspomnę. Zalicza wpadkę za wpadką i powoli kończy mi się cierpliwość. Są jakieś granice bezczelności.
Myślicie, że powinnam jej to wytknąć?
Agata
Zobacz również: Nie każdy będzie mógł zostać chrzestnym. Kościół wprowadza 2 ograniczenia