Wyjdę pewnie na strasznego niewdzięcznika, ale to nie tak. Strasznie cieszę się z zaręczyn i pierścionka. Czy mógłby wyglądać inaczej? Jasne, bo chłopak trochę nie trafił w mój gust. Dramatu z tego jednak nie robię.
Zobacz również: Upatrzyłam sobie pierścionek zaręczynowy. Czy nie jest za drogi?
Ani razu nie dałam mu do zrozumienia, że coś mi nie pasuje. Chyba sam wyczuł, bo po kilku dniach jak gdyby nigdy nic stwierdził: możesz go wymienić, jeśli chcesz. Podobno nawet tak się umówił z jubilerem.
Mam tylko podać nazwisko i wskazać coś w podobnej cenie. Jeśli nie starczy, to on dołoży.
Na razie odpowiedziałam, że nie ma takiej potrzeby. Pierścionek jest piękny i ma dla mnie ogromne znaczenie. Trochę skłamałam. Sentymentalnie oczywiście tak, ale wizualnie nie do końca.
Zobacz również: Ile właściwie powinien kosztować pierścionek zaręczynowy? Eksperci wreszcie rozwiewają wątpliwości
Kamień w porządku - jego wielkość, kolor, wykończenie. Gorzej z kolorem obrączki, bo jest złota. Zdecydowanie bardziej wolałabym srebro, białe złoto albo platynę, bo taką biżuterię od zawsze noszę.
Takie wykończenie do niczego mi nie pasuje i gryzie się z moim gustem. Także możliwość zmiany jest, ale sama nie wiem, czy tak wypada. Może lepiej zacisnąć zęby, żeby on nie poczuł się głupio...
A Wy co myślicie? Skorzystać z tej opcji i wymienić pierścionek, skoro narzeczony sam to zaproponował?
Agata
Zobacz również: Narzeczony ma pretensje, że noszę pierścionek zaręczynowy na lewej dłoni