Czym kierowałam się wybierając studia? Wyłącznie moimi zainteresowaniami. Nie chodziło o żadną modę, a sugestie rodziców całkowicie ignorowałam. Gdyby mogli decydować, to pewnie kończyłabym teraz medycynę albo prawo.
Zobacz również: Kierunki studiów, po których wskaźnik bezrobocia wynosi okrągłe zero
Tak się jednak złożyło, że jestem na ostatnim roku socjologii. Jeszcze przed wakacjami chciałbym się obronić i poszukać pracy z prawdziwego zdarzenia. To specjalność stworzona dla mnie, a na zajęciach nigdy się nie nudziłam.
Pewnie nie uwierzycie, ale ja naprawdę z ogromną przyjemnością chodzę na wykłady. Chętnie bym to przedłużyła.
Koniec zbliża się jednak wielkimi krokami, więc pora pomyśleć, co dalej ze mną. Plany mam ambitne, ale chyba coraz mniej realne. Jeszcze nie znalazłam ogłoszenia, w którym firma szuka konkretnie socjologa.
Zobacz również: „Wylęgarnie milionerów”. 15 polskich uczelni, po których zarobisz najwięcej
Myślałam o doktoracie i karierze naukowej, ale to coraz mniej przewidywalne zajęcie. Zarobki na początku marne, a chciałabym się jak najszybciej usamodzielnić. Tylko jak, skoro skończyłam najgorszy kierunek ze wszystkich?
Tak mówią moi znajomi i często czytam tego typu komentarze w internecie. Podobno do niczego się nie przydaje, a większość absolwentów to po prostu lenie bez pomysłu na życie. Mam o sobie lepsze mniemanie.
Ale czy to coś zmienia? Czy mam szansę znaleźć fajną pracę za godne pieniądze?
Paula
Zobacz również: Absolwenci tych kierunków najdłużej szukają pracy. Uzbrój się w cierpliwość