Zaczęłam dopiero miesiąc temu, więc powoli się wdrażam. W firmie jest raczej dziwnie, bo wiele osób pracuje w domach, ale przynajmniej mam namiastkę prawdziwego biurowego życia. Poznaję ludzi. Albo inaczej: staram się to robić.
Zobacz również: Zjadłam jogurt ze służbowej lodówki i rozpętała się afera. Chciałam go oddać
Problemem jest to, że oni nie chcą poznać mnie. Od razu wyrobili sobie na mój temat jakąś dziwną opinię i nasze relacje są mocno ograniczone. Większość nawet nie mówi cześć na przywitanie. O zwykłej rozmowie mogę zapomnieć.
Chyba nie mogą pogodzić się z tym, że zajęłam miejsce ich koleżanki. Została zwolniona i wskoczyłam na jej stołek.
Moje największe przewinienie? Nie jestem nią. Wszyscy pozostali są w firmie od lat, więc tworzą zgraną paczkę. Nie chcą dopuścić do niej nikogo nowego. Zupełnie tak, jak gdyby wyrzucenie tamtej było moją winą.
Zobacz również: Szef wścieka się, kiedy muszę wyjść wcześniej po córkę. Bezdzietni tacy są
Jawnie okazują mi niechęć. Ignorują albo wyśmiewają za plecami. Bezpośrednia przełożona ciągle na mnie narzeka, bo niby wszystko robię źle. Później przychodzi szef i mnie chwali, więc coś tu jest nie tak.
Nie wiem, jak długo będę w stanie pracować w takich warunkach. Zastanawiam się, czy nie urządzić konfrontacji i wyjaśnić sobie wszystko. Najlepiej przy pomocy szefa, który w odróżnieniu od reszty lubi mnie i ceni.
Myślicie, że powinnam poprosić go o interwencję w tej sprawie?
Alicja
Zobacz również: „Pracuję z toksycznymi osobami”. Poznaj 5 sposobów na trudnych ludzi