Człowiek od kilku miesięcy ma się na baczności, żeby uniknąć najgorszego, a wystarczy jedna nieodpowiedzialna osoba w otoczeniu i problem gotowy. Koleżanka właśnie nieźle mnie urządziła, bo dzwonił sanepid.
Zobacz również: Nie wiem, co mam robić z klientami, którzy wchodzą do sklepu bez maseczki
W piątek przyszła do mnie niezapowiedziana, więc co miałam zrobić? Wpuściłam, pogadałyśmy chwilę i poszła. Wieczorem podobno bardzo źle się poczuła, a w sobotę zrobili jej test na koronawirusa.
Wynik pozytywny i informacja do służb, z kim się ostatnio kontaktowała.
Trafiam na jej listę, a w niedzielę zostałam objęta obowiązkową kwarantanną. Najbliższe dni spędzę w domu, chociaż miałam mnóstwo różnych zobowiązań. Jestem na nią wściekła i nawet nie odbieram od niej telefonów.
Zobacz również: „Jestem legalnym Polakiem i nie będę nosił kagańca”. Najgorsze historie o napotkanych antymaseczkowcach
Napisała mi tylko, że już wcześniej coś jej się działo, ale nie wiedziała co. Czyli przyszła do mnie nie do końca zdrowa. Doskonale zdając sobie sprawę, z czym to się wiąże w dzisiejszych czasach.
Czuję się świetnie, nie mam żadnych objawów, więc nawet mnie nie zbadają. Mam siedzieć w domu razem z chłopakiem. Już wysłałam rodziców na zakupy i mają nam podrzucić na wycieraczkę.
Wydaje mi się, że to koniec naszej przyjaźni. Zachowała się nieodpowiedzialnie. Wy też uważacie, że powinnam się od niej raz na zawsze odciąć? Tacy bezmyślni ludzie się nie zmieniają.
Sylwia
Zobacz również: 7 zawodów, w których najłatwiej zarazić się koronawirusem