Nienawidzę rozmawiać o pieniądzach, bo to jest zawsze niezręczne. Zwłaszcza, kiedy sprawa dotyczy bliskiej mi osoby. Obcego łatwiej zapytać. Z jednej strony jestem ciekawa, ale z drugiej - nie chcę wyjść na materialistkę.
Zobacz również: LIST: „Chłopak nie chce mi powiedzieć, ile zarabia. Robi z tego straszną tajemnicę”
Pod żadnym pozorem nie jestem nią, tylko życie we dwoje wymaga jednak większej otwartości. Mój chłopak doskonale wie, jaką dostaję pensję. Mówię o tym wprost. A on na swój temat milczy, co zaczyna być wkurzające.
Wolałabym wiedzieć.
Nie po to, żeby go oceniać na podstawie pensji, bo kasa ma dla mnie jedynie wartość praktyczną. Jeśli starcza nam na mieszkanie, zakupy i wakacje, to niczego więcej nie oczekuję. Przydałoby się jednak wiedzieć, na czym razem stoimy.
Zobacz również: Mój chłopak stracił pracę. Teraz oczekuje, że zapłacę jego rachunki
Wymyśliliśmy sobie system składkowy. Rachunki płacimy po połowie, podobnie jak za wyjazdy, a zakupy robimy na zmianę. Uważam jednak, że na dłuższą metę to nie zda egzaminu. W poważnym związku warto mieć wspólny budżet.
Przyznam uczciwie, że próbowałam zbadać temat na własną rękę, ale nic z tego. Znalazłam tylko jeden PIT i to za jakieś zlecenie. Większość zarabia na etacie. Na ten temat jednak konsekwentnie milczy.
Myślicie, że po 2 latach razem mogę go zapytać wprost o zarobki?
Klaudia
Zobacz również: LIST: „Jesteśmy razem od 3 lat, a ja nie mam dostępu do jego konta. Trochę to dziwne”