Chciałabym nie mieć takich problemów i wierzę, że kiedyś dorobię się wielkiego, wygodnego domu. Na razie jednak mamy do dyspozycji tylko kawalerkę. Ale przynajmniej z osobną kuchnią. Od pewnego czasu żyjemy we trójkę na 29 metrach kwadratowych.
Zobacz również: Projektantka wnętrz bezlitośnie o mieszkaniach Polaków. „Tandeta i bezguście”
To mieszkanko, które dostałam w spadku po babci i dobre chociaż takie. Jak będzie możliwość, to sprzedamy je i dołożymy do kupna większego. Teraz musi wystarczyć. Jest to coraz trudniejsze, bo dziecko dorasta.
Wcześniej spało w łóżeczku obok, później z nami, ale przydałby się już własny pokój.
Gdzie mam go zrobić, skoro mamy do dyspozycji tylko jeden pokój? Na dodatek tak mało ustawny, że trudno nawet wydzielić osobną strefę. Chciałam zastosować parawan, ale to się nie sprawdzi. Stąd pomysł, żeby zaaranżować inaczej kuchnię.
Zobacz również: 7 detali, przez które twoje mieszkanie wygląda tanio. Pozbądź się ich szybko
To nieproporcjonalnie duże pomieszczenie w porównaniu do reszty. Przynajmniej połowa salonu. Mieści się tam spory stół z krzesłami, a nawet szafa. Gdyby tak się tego pozbyć, to moglibyśmy wcisnąć dziecięce łóżko i kilka półek.
O wiele bardziej praktyczne rozwiązanie, niż sztucznie odgrodzony kąt w pokoju. Zdaję sobie jednak sprawę, że to dość dziwny i kontrowersyjny pomysł, bo kto to widział kłaść dziecko obok piekarnika. Niczego innego na razie nie wymyślę.
Myślicie, że mój plan ma sens? A jeśli nie, to powiedzcie, jak inaczej to rozegrać.
Dominika