Wolałabym do tego nie wracać, ale codziennie sobie o tym przypominam. Od naszego rozstania minęły dobre 3 tygodnie, jednak on cały czas nie daje mi o sobie zapomnieć. Na szczęście nie wydzwania, ale jego rzeczy do mnie mówią.
Zobacz również: Rozstałam się z narzeczonym, ale nadal muszę z nim mieszkać
Na każdym kroku natykam się na przedmioty, które do niego należą, dał mi je w prezencie albo kupiliśmy razem. Zaczęłam je przekładać do pudeł i naprawdę sporo już tego zebrałam. Tylko co z nimi zrobić?
Pewnie najrozsądniej byłoby oddać, ale naprawdę nie chcę się z nim spotykać.
Sama mu nie zawiozę, bo nie jestem tragarzem. Zapraszać do mieszkania też nie zamierzam - powiedział mi na odchodne, żebym zniknęła z jego oczu, więc spełniam tylko jego życzenie. A góra gratów cały czas rośnie.
Zobacz również: Miesiąc po rozstaniu mój eks ma już nową dziewczynę. To mnie dobiło
Pomyślałam, żeby kogoś zaangażować, ale wolałabym nie mieszać postronnych osób w nasze sprawy. Prawie nikomu jeszcze nie powiedziałam, o co poszło. Ewentualnie mogę zrobić wystawkę przed śmietnikiem i ktoś sobie coś weźmie.
Na szczęście byłam na tyle mądra, że nie znosiłam swoich rzeczy do niego. Jak coś było, to w porę ewakuowałam. No, ale pamiątki po nim wciąż tu są, choć wcale o nie nie prosiłam. Chcę zacząć od nowa, a z takim balastem nie mogę.
Myślicie, że powinnam mu to oddać? Chyba, że macie jakiś inny pomysł...
Klaudia
Zobacz również: Eks opowiada wszystkim, że to on mnie rzucił. Było na odwrót