Jesteśmy młodym małżeństwem. Pobraliśmy się kilka miesięcy temu i oczywiście cała rodzina trzyma teraz kciuki za nasze potomstwo. Ciągłe pytania, czy się staramy, kiedy się to stanie, bo rodzice chcą mieć wnuka i w ogóle. Strasznie wtedy cierpię, bo tak naprawdę nigdy nie rozmawiałam o tym z mężem. Gdyby znał moje zdanie, to pewnie by ze mną nie był.
Zobacz również: „Na moim osiedlu jest więcej buldogów francuskich niż dzieci. Same jałowe związki”
Prawda jest taka, że ja chciałabym mieć dziecko, ale się boję, więc w ogóle nie biorę tego pod uwagę. Dla niego jest oczywiste, że kiedyś się doczekamy maluszka, a dla mnie to nic takiego. Dziwne, że nie odbyliśmy nigdy takiej rozmowy, ale się stało.
Ja jestem przerażona wizją porodu i chyba nigdy się nie zdecyduję.
Dobija mnie dosłownie wszystko, co z tym związane. Nie wyobrażam sobie chodzenia z brzuchem. Bałabym się, że dziecku coś się dzieje, a ja tego nie wyczuję. Przytyłabym, pojawiłyby się rozstępy, nie miałabym na nic siły. Nie wiem jak z pracą i potem z wychowaniem. A największy strach odczuwam, kiedy wyobrażam sobie poród.
Niestety naoglądałam się filmików w Internecie i wiem jak to wygląda. Nie nazwałabym tego cudem narodzin. Raczej cudem, że kobieta jest to w stanie przeżyć. Wszystko rozerwane, jakieś wyciekające płyny, okropieństwo. Potem zazwyczaj nie dochodzi już do siebie i chodzi taka uszkodzona.
Zobacz również: Poruszające wyznanie bezdzietnej singielki. Zdradziła, dlaczego tak naprawdę jest sama
Ja nie chcę tak cierpieć. Chcę być sprawna, uprawiać seks, cieszyć się życiem i nic więcej.
Nie mam poczucia, że bez dziecka będę nieszczęśliwa. Może to przyjdzie z czasem. Ogólnie to chętnie bym pstryknęła palcami i miała już urodzonego i odchowanego malucha. Bez przeżywania wszystkiego po drodze. Inaczej to dla mnie temat nie do przejścia. Może byłabym dobrą mamą, ale zanim to się stanie, to trzeba się strasznie nacierpieć.
A może to znak, że w ogóle się do tego nie nadaję? Coraz częściej myślę, że powinnam postawić sprawę jasno. Dziecka nie będzie, jak chcesz, to odejdź, ja się nie zmienię. Bo tak w głębi duszy czuję.
Czy on może czuć się oszukany?
Dorota
Zobacz również: Bezdzietnej mężatce puściły nerwy. Tych zdań nie chce już więcej słyszeć