Z dobrych źródeł wiem, że zawsze mnie wyśmiewał. Nazywał dziwaczką i obgadywał ze znajomymi. To najlepszy dowód, że kto się czubi, ten się lubi. Po kryjomu jednak szukał ze mną kontaktu. Wreszcie się odważył i jesteśmy razem.
Zobacz również: LIST: „Chłopak czuje się oszukany, bo nie powiedziałam mu od razu, że mam dziecko”
Nasz związek nie jest do końca zwyczajny, bo raczej się z tym nie afiszujemy. Na początku myślałam, że to nawet urocze i nie czułam potrzeby opowiadania wszystkim o nas. Teraz jednak patrzę na to trochę inaczej.
On niby mnie kocha, a jednak się mnie wstydzi. Przynajmniej przed kumplami.
Już na samym początku prosił mnie, żebym z nimi nie gadała. Jak kiedyś spotkaliśmy jednego z nich, to musieliśmy się na chwilę rozdzielić. Nie chciał być nakryty ze mną. Głupie i dziecinne, ale przymykałam na to oczy.
Zobacz również: LIST: „Nie wierzę, że przeciętna 20-latka miała tylko kilku partnerów”
Zależało mi na związku, a skoro ma coś do ukrycia, to niech mu będzie. Może kiedyś zmądrzeje. No i nadal mi zależy, ale już nie chcę być w ukryciu. Wolałabym, żeby było bardziej oficjalnie, bo tak się dłużej nie da.
Jeśli tak bardzo się mnie wstydzi przed kolegami, to niech wybiera... Często mu to ostatnio mówię, ale on nie widzi problemu. I stąd mój pomysł, żeby załatwić sprawę za niego. Powiem wszystkim, że jesteśmy razem. Nie wiem tylko, do czego to może doprowadzić.
Myślicie, że mimo ryzyka powinnam się przed nimi ujawnić nie pytając o zdanie chłopaka?
Wiktoria
Zobacz również: LIST: „Dziewczyny nazywają mnie incelem. Żadna nie chce dać mi szansy”