Niektórzy biorą się za odświeżanie mieszkania z nudów, ale ja wcale nie narzekam na brak zajęć. Kwarantanna w moim przypadku nie istnieje, bo normalnie pracuję. Co nie zmienia faktu, że mam do zrobienia kilka rzeczy w domu.
Zobacz również: Cisza nocna powinna być od 20:00. Sąsiedzi codziennie budzą moje dziecko
Remont planowałam od kilku miesięcy i zarezerwowałam ekipę właśnie na maj. Na szczęście wszyscy panowie są zdrowi i chętni, więc wczoraj wkroczyli do akcji. Sama grubsze rzeczy - kucie ścian, wymiana okien, szlifowanie podłóg itd.
Przyznaję uczciwie, że dla mnie to żaden problem, bo tego nie słyszę.
Na ten czas wyniosłam się do rodziców, zostawiłam im klucze i tyle mnie widzieli. Wcześniej wywiesiłam na klatce wiadomość o remoncie. Obiecałam sąsiadom, że najgłośniejsze prace będą trwały od 8 do 18. Tak, żeby nie zrywali się z łóżek wcześnie rano i wieczorem mogli odpocząć.
Zobacz również: LIST: „Boję się spojrzeć sąsiadom w oczy. Przez moje dziecko chodzą niewyspani”
Uważam, że to uczciwe postawienie sprawy i wyraz mojej dobrej woli. Jednak nie wszyscy tak twierdzą, bo wczoraj dzwoni do mnie majster. Przyszła sąsiadka z piętra niżej i błagała o chwilę spokoju. Kulturalnie, ale miała jasne oczekiwania.
Wytłumaczyła, że została zmuszona do pracy zdalnej. Przez kilka godzin dziennie ma jakieś wideokonferencje i potrzebuje ciszy. Z jednej strony - co mnie to obchodzi, skoro nie łamię prawa? Ale z drugiej - nie chcę nikomu podpaść.
Stąd moje pytanie - czy powinnam dostosować się do niej? Musiałabym wstrzymywać prace przynajmniej do 11 i przez to remont się przeciągnie. Ale może przynajmniej nie będę miała wroga obok siebie...
Aleksandra
Zobacz również: 14 zachowań, którymi podpadniesz swoim sąsiadom. Zaczną się skarżyć