Rodzice mnie ostrzegali, że tak to może wyglądać, ale im nie wierzyłam. Mój wymarzony pies miał być zupełnie inny - grzeczny, czysty, wytresowany. Problem w tym, że nie bardzo mam czas na jego trenowanie.
Zobacz również: Pies dotkliwie pogryzł moje dziecko. Wszyscy chcą, żebym go uśpiła
Tak naprawdę robi, co chce, a ja mogę jedynie po nim sprzątać. Przez kilka tygodni był spokój, ale teraz pokazuje swój charakter i gryzie dosłownie wszystko. Zjadł mi buty, zniszczył kanapę, potargał dywan, uszkodził firanki.
Lista strat jest naprawdę ogromna i powoli mnie to przerasta.
Codziennie wracam do domu z duszą na ramieniu, bo nie wiem co zastanę. Zazwyczaj on sobie smacznie śpi, a wokół walają się resztki czegoś, co postanowił rozerwać. Nie jest w stanie wysiedzieć 8 godzin bez takich akcji.
Zobacz również: Kasjerka nie pozwoliła mi wejść z małym pieskiem. Bojkotuję takie sklepy
Kiedy zamykam go w jakimś pomieszczeniu, to i tak go nie powstrzymuje. Gryzie wszystko w zasięgu wzroku, a czasami jeszcze się na to załatwia. Spełniłam swoje marzenie, które okazało się największym koszmarem.
Jak nic z tym nie zrobię, to za chwilę będę spała na podłodze. Stąd pomysł, żeby kupić większą klatkę i go w niej zamykać. Niby jest to jakiś sposób, ale nie wiem czy miałabym sumienie to zrobić. W takim kojcu zwierzę musi się strasznie męczyć.
Myślicie, że to mimo wszystko dobry pomysł?
Justyna
Zobacz również: Mój pies od zawsze mieszka w budzie. Nie wprowadzę go nagle do domu