Przyznam, że od początku nie było łatwo. Rodzina i znajomi raczej mi nie kibicują, bo wpakowałam się w naprawdę dziwny układ. Pokochałam faceta po przejściach, który jeszcze nie pozałatwiał wszystkich swoich spraw.
Zobacz również: Coraz więcej par zaręcza się bez pierścionka. 15 rzeczy, którymi można go zastąpić
Od 3 lat jest żonaty, ale kilka miesięcy temu wyprowadził się z domu. Mniej więcej wtedy go poznałam. Niby zajęty, choć tylko teoretycznie, bo przecież nic już ich nie łączy. Spojrzałam na niego jak na wolnego faceta.
Dałam mu czas, żeby ogarnął formalności. Nie wyznaczyłam żadnego terminu.
Prawda jest taka, że oboje wciąż z tym zwlekają. Rozwód to jest jednak spore przeżycie i koszt. Może nawet nie uda im się tego zamknąć do końca roku. A ja gdzieś w tym wszystkim muszę się odnaleźć. Jego oświadczyny jeszcze bardziej skomplikowały sytuację.
Zobacz również: EXCLUSIVE: „Byłam narzeczoną tylko przez 48 godzin”
Zupełnie nie wiedziałam, co mam zrobić, kiedy uklęknął przede mną z pierścionkiem. Kocham go i wierzę, że jesteśmy sobie pisani. Dziwnie jednak być narzeczoną cudzego męża, dlatego poprosiłam o chwilę na zastanowienie.
Mijają kolejne dni, a ja jestem coraz bardziej pogubiona. Moi bliscy raczej nie zaakceptują czegoś takiego, więc wypadałoby odłożyć to na później. Mnie jest w sumie wszystko jedno. Choć jeśli będę to przeciągać, wtedy on może poczuć się odrzucony.
Co Wy na to? Czy przyjąć oświadczyny jeszcze przed ich rozwodem?
Patrycja
Zobacz również: Na widok obrączki tracę rozum. Niechący rozbiłam już 3 małżeństwa