Niektórzy ludzie mają tak duży popęd, że są w stanie kopulować z byle kim. Inni też lubią to robić, ale tylko z osobami, do których coś czują. Ja nie mieszczę się w żadnej z tych grup. Szukam miłości, a sprawy łóżkowe mnie nie interesują.
Zobacz również: Średnia liczba partnerów wciąż rośnie. Znamy wyniki każdej grupy wiekowej
Czasami czuję podniecenie, potrafię docenić urodę faceta i pod innymi względami jestem całkiem normalna. Równocześnie w ogóle nie kręci mnie perspektywa, że miałabym robić z partnerem coś więcej.
Mój apetyt w skali od 1 do 100 wynosi jakieś -10. Rozmawiałam o tym z psychologiem i to podobno dość powszechne.
Mam 24 lata i jeszcze nigdy tego nie robiłam. Niektórzy radzą mi spróbować, bo wtedy niby zmienię zdanie. Ale ja wiem, że tak nie będzie. Poza tym nie mam zamiaru się do niczego zmuszać. Na razie jest mi dobrze tak, jak jest.
Zobacz również: 3 lata po ślubie chcieliby wreszcie skonsumować związek. Jest jeden problem
Ostatnio udało mi się też szczęśliwie zakochać, więc prawie sielanka. Prawie, bo mój chłopak jeszcze nie wie, jaki mam stosunek do tych spraw. Absolutnie na mnie nie naciska, co dobrze o nim świadczy, ale naprawdę nie wiem czy to się może udać.
Idealny scenariusz wygląda tak - mówię mu o swoich potrzebach, a raczej ich braku, on to akceptuje i jesteśmy ze sobą bez regularnego współżycia. W łóżku co najwyżej śpimy, gadamy i gramy w karty. Gorzej, jeśli on liczył na coś więcej.
Myślicie, że już teraz powinnam mu zaproponować biały związek i on się na to zgodzi?
Marta
Zobacz również: Zaszła w ciążę, ale nie wie z kim. 28-latka przyznaje się do 130 partnerów