Mało brakowało, a zaplanowalibyśmy już termin ślubu. Na szczęście do tego nie doszło, bo dziś musielibyśmy to wszystko odkręcać. Nawet nie wiem, jak do tego doszło. 3 lata razem i dopiero po zaręczynach pojawiły się wątpliwości.
Zobacz również: EXCLUSIVE: „Byłam narzeczoną tylko przez 48 godzin”
Kiedyś wierzyłam, że jest tym jedynym, a teraz robię wszystko, by wyrzucić go ze swojej głowy. Zamknięty rozdział i na pewno nic z tego nie będzie. Tym bardziej, że rozstaliśmy się w mało cywilizowany sposób.
Sporo mi wygarnął, ale jedną kwestię przemilczał.
Chodzi o pierścionek, który dostałam od niego kilka miesięcy temu. Już go co prawda nie noszę, ale wciąż go posiadam. Nie potrzebuję takiej pamiątki, a on nie domaga się zwrotu, więc wpadłam na pewien pomysł.
Zobacz również: Czy poprosić o wycenę pierścionka zaręczynowego? Mam pewne podejrzenia
A może by go sprzedać? Kiedyś przypadkiem znalazłam rachunek i wiem, że kosztował prawie 10 tysięcy złotych. Aktualnie nie śpię na pieniądzach, bo musiałam się wyprowadzić, więc taka kwota bardzo by się przydała.
Nawet jeśli dostanę tylko połowę, to i tak doceniłabym taki zastrzyk gotówki. Boję się tylko, że on kiedyś sobie przypomni i zażąda zwrotu. Wątpię, żebym kiedykolwiek była w stanie go spłacić. Także plan jest, ale coś mnie powstrzymuje.
Myślicie, że mogę z czystym sumieniem sprzedać pierścionek? W końcu to ja go dostałam, więc należy do mnie.
Paula
Zobacz również: Narzeczony pozwolił jej wybrać pierścionek zaręczynowy. Szybko tego pożałował