Nigdy nie rozpatrywałam związku w takich kategoriach. Wierzyłam, że jeśli dwie osoby się kochają, to mogą być nawet z dwóch skrajnie różnych światów. Najważniejsze jest porozumienie dusz i tym podobne slogany...
Zobacz również: Mój chłopak stracił pracę. Teraz oczekuje, że zapłacę jego rachunki
Moje nastawienie trochę się zmieniło, kiedy poznałam M. Świetny chłopak z głową na karku, ale z zupełnie innej bajki. On po studiach, oczytany, etat w korporacji, świetna pensja i duże możliwości.
Czyli totalne zaprzeczenie mnie, bo ja jestem tylko po liceum ekonomicznym, a od kilku lat pracuję w handlu.
Do dziś nie wiem, co zobaczył w dziewczynie ze sklepu, ale bardzo bym chciała, żeby nam się udało. Nie od razu powiedziałam mu, czym się zajmuję. Wyszło jakoś naturalnie po kilku tygodniach znajomości i jeszcze się nie wycofał.
Zobacz również: Nie chcemy umawiać się z osobami, które pracują w tych 12 zawodach. Źle się kojarzą
Niby czuję się kochana i akceptowana, ale czasami rzuca takimi dziwnymi tekstami. Coś w stylu - a co ty możesz wiedzieć, skoro jesteś tylko sprzedawczynią... Nie dosłownie, ale chyba to ma właśnie na myśli.
Albo źle to odbieram? Gubię się w domysłach, a na światło dzienne wychodzą moje kompleksy. Cóż, ja też nie jestem dumna z tego, że nie robię wielkiej kariery i zarabiam trochę ponad minimalną. Ale już chyba tego nie zmienię.
Myślicie, że on faktycznie się za mnie wstydzi? Albo kiedyś zacznie?
Kasia
Zobacz również: Zakochałam się w pracowniku fizycznym. Chyba nie mogę być z kimś takim