Sytuacja nie jest może najbardziej komfortowa, ale zdarza się. Kiedy go poznałam, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest w związku. Przez chwilę zastanawiałam się co dalej, ale jednak nie zerwałam kontaktu. Jestem wszystkiego świadoma, ale mimo to brnę w tę znajomość.
Zobacz również: 12 dowodów na to, że wcale go nie kochasz. Po prostu boisz się samotności
Cały czas mam nadzieję, że on wreszcie dokona wyboru i zostanę tylko ja. Na razie jestem niby tą drugą, choć z tego co mówi, to od dawna źle się między nimi dzieje. Po prostu szuka odpowiedniego momentu, aby to zakończyć.
Nadal mieszkają razem, bo trudno to tak nagle odkręcić.
Może trochę go tłumaczę, ale chyba jest tego wart. Pomijając ten dziwny układ, cała reszta jest spełnieniem moich marzeń. Przystojny, czuły, zaradny facet z głową na karku, który na dodatek mnie chce. Czego chcieć więcej?
Zobacz również: Na widok obrączki tracę rozum. Niechący rozbiłam już 3 małżeństwa
Kilka najbliższych osób wtajemniczyłam i niestety raczej mnie nie wspierają. Ich zdaniem spotykam się ze zdrajcą i sama mam sporo za uszami. Skoro wiem o jego dziewczynie, to jestem tak samo winna. Jakoś inaczej na to patrzę.
To on gra na dwa fronty i moim zdaniem ponosi pełną odpowiedzialność. Ja nikogo nie zdradzam i nie mam nic do stracenia. Mój partner ryzykuje sporo, ale widocznie wie, co robi. Jeśli ktoś ma coś na sumieniu, to raczej nie ja.
A Wy jak to widzicie? Czy ja też jestem temu winna?
Justyna
Zobacz również: Chłopak zdradził ją po 5 latach związku. Jej reakcja zachwyciła internautów