Dla niektórych epidemia to okazja, żeby posiedzieć sobie w domu i o nic się nie martwić, ale wielu ludziom bardzo skomplikowała życie. Naszej rodzinie szczególnie, bo na początku maja córka miała przystąpić do pierwszej komunii świętej.
Zobacz również: „Czy robiłem coś bezwstydnego?” Rachunek sumienia dla dzieci pierwszokomunijnych szokuje pytaniami
Wszystko było zaplanowane, alba kupiona, goście zaproszeni, sala wynajęta, nawet prezent kupiłam. Z oczywistych względów uroczystość z prawdziwego zdarzenia się nie odbędzie, ale rozmawiałam już z księdzem i padła inna propozycja.
On jest za tym, żeby jak najwięcej dzieci przystąpiło do tzw. Komunii Rodzinnej.
Coś takiego znacznie różni się od grupowej, bo nie ma gości, wszystko odbywa się w czasie zwykłej mszy i dziecku towarzyszą tylko rodzice oraz chrzestni. To taka namiastka, ale jego zdaniem równie ważna.
Zobacz również: LIST: „Dałam chrześniakowi 200 zł na komunię. Teraz jego rodzice się mszczą”
Z duchowego punktu widzenia pewnie tak, ale wiadomo, że nie tylko o to chodzi. W polskiej tradycji sakrament eucharystii ma swoją odświętną formę. Zjeżdżają się goście, później jest przyjęcie, upominki i tak dalej.
Sama nie wiem, co powinnam w tej sytuacji zrobić. Na razie nie rozmawiałam z córką na ten temat, żeby jej nie mieszać w głowie. Dla mnie to raczej dziwne rozwiązanie, bo nastawiłam się na coś zupełnie innego.
A co Wy o tym myślicie? Czy powinnam zgodzić się na Komunię Rodzinną bez gości i przyjęcia?
Marta
Zobacz również: Nazywają mnie dwulicową. Jestem niewierząca, a posyłam dziecko do komunii