Noszę się z tym zamiarem od dobrego roku, ale cały czas coś staje mi na przeszkodzie. O ile jestem przekonana, że pod względem etycznym to najlepsze rozwiązanie, tak boję się społecznego odbioru. A konkretnie - moich znajomych.
Zobacz również: Podmienił wegańskiej dziewczynie napój sojowy na mleko. Przerażający efekt
Wegetarianizm to jest lajtowe rozwiązanie, które nie ma większego wpływu na życie. Po prostu nie jesz mięsa i już. Weganizm to już spore utrudnienie, bo musisz odmówić wszystkiego, co miało kontakt z produktami pochodzenia zwierzęcego.
I zdaję sobie sprawę, że dla niektórych może to być już frustrujące.
Zastanawiam się, jak moja nowa dieta wpłynie na relacje z przyjaciółmi. Często się spotykamy, wychodzimy na miasto, organizujemy domówki, razem wyjeżdżamy na wakacje. A przy okazji oczywiście jemy, więc nie będę w stanie tego ukryć.
Zobacz również: „Jestem weganką, a znajomi podstępem zmusili mnie do zjedzenia mięsa. Zgłosiłam to na policję”
Obawiam się, że oni tego nie zrozumieją i na dłuższą metę to będzie dla nich męczące. Teraz umawiamy się np. w pizzerii, a tak będą musieli zawsze mieć z tyłu głowy: czy w danym miejscu Iza cokolwiek zje?
Zostanę zaproszona na imprezę w domu, a tam ciasto z galaretką, sałatka z majonezem albo krokiety z jajek. Trzeba będzie wymyślić coś w zamian. A jak nie, to będę czuła się wyalienowana. Cóż, na pewno życia sobie w ten sposób nie ułatwię, ale równocześnie bardzo mi zależy.
Myślicie, że weganizm faktycznie może nas poróżnić?
Iza
Zobacz również: Na jej widok ludzie zostają weganami. Pokazała, co zrobiła z nią dieta roślinna