Zawsze mu powtarzałam - nie oczekuję od ciebie bogactwa, wystawnego życia i przytakiwania na każdym kroku. Wystarczy, że będziesz mnie kochał i zachowasz wierność. Lojalność jest największą wartością, a zaufania nie da się odbudować.
Zobacz również: 9 bardzo wstydliwych pytań, które powinnaś wreszcie zadać facetowi
No to się nagadałam, bo wreszcie wyszło szydło z worka. Zdradził mnie z przypadkową dziewczyną i to na imprezie, na której też byłam. Nie doszło do najgorszego, ale całowali się przed dobrych kilkanaście sekund.
Dostałam cynk od znajomych, którzy go przyłapali. Mam nawet filmik.
Z takim dowodem nie mógł nawet dyskutować, więc się przyznał. Ale nie do zdrady. Według niego całą winę za tę sytuację ponosi tamta dziewczyna. To ona go obłapiała i niemal zmusiła do pocałunku. On się tylko temu poddał.
Zobacz również: 13 sygnałów, które świadczą o tym, że czas się rozstać. To martwy związek
Podobno sam z siebie nigdy by o czymś takim nie pomyślał. Ona była jednak strasznie nadgorliwa. Na chwilę stracił czujność i nieszczęście gotowe... Wiem jak absurdalnie to brzmi i nie mam zamiaru go bronić. Zastanawiam się tylko, czy może być w tym chociaż odrobina prawdy.
On był pod wpływem alkoholu. Z dobrych źródeł wiem, że ona od początku się na niego czaiła. Zaatakowała od razu, kiedy tylko na chwilę odeszłam. Takie są fakty, a reszta to interpretacja. Ja nie do końca wiem, co powinnam zrobić.
Najpierw stwierdziłam, że to absolutny koniec. Ale może powinnam uwierzyć jego tłumaczeniom i dać mu jeszcze jedną szansę?
Roksana
Zobacz również: 25 rzeczy, których on nigdy nie zrobi, jeśli naprawdę Cię kocha