W takich momentach człowiek się przekonuje, na kogo tak naprawdę może liczyć. Myślę, że nie zawiodłam mojej siostry, która poprosiła o pomoc, a ja się zgodziłam. Obcemu nigdy nie pożyczyłabym pieniędzy, ale to co innego.
Zobacz również: Rozrzutni nigdy tego nie robią. 10 sygnałów, które świadczą o finansowej dojrzałości
Ona ma głowę na karku i wiem, że nie przepuści tego na głupoty. Prowadzi działalność, która całkiem nieźle idzie i chce zainwestować w rozwój firmy. Mogłaby wziąć kredyt w banku, ale prowizje i odsetki mogłyby ją dobić.
Ja mam trochę oszczędności na czarną godzinę i aktualnie ich nie potrzebuję, więc żaden problem.
Za kilka dni mam jej przekazać całą kwotę, a chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pochwaliłam się kilku osobom, ale one zalecają mi ostrożność. Ich zdaniem takich spraw nie powinno się załatwiać na gębę. Wszystko musi być na papierze.
Zobacz również: Przeszedł na emeryturę w wieku 24 lat, bo zaoszczędził... prawie 3 mln zł. Teraz zdradza, jak to zrobił
Sugerują wprost, żebym przygotowała umowę i dała ją do podpisania siostrze. To ma być moje zabezpieczenie, a ona też nie powinna się obrazić. Żadnych odsetek nie chcę i chodzi tylko o potwierdzenie, że wzięła kasę. Jak nie odda, to będę mogła pójść do sądu.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Ona na pewno wszystko zwróci, a sądzenie się z rodziną to jakiś chory pomysł. No, ale ciągle słyszę, że przezorny zawsze ubezpieczony. Jestem skłonna się z tym zgodzić, ale to chyba przesada.
A czy Waszym zdaniem powinnyśmy podpisać taką umowę?
Katarzyna
Zobacz również: Ten prosty trik pozwala zaoszczędzić fortunę. Na początek wystarczą 2 zł