W filmach każdy macho rozbija się po mieście wielką limuzyną, a w garażu brakuje mu miejsca na kolejne bryki. Facet musi mieć prawko, bo to oznaka męskości i po prostu coś naturalnego. W takim razie ze mnie jakiś wybrakowany egzemplarz, bo nie jestem zmotoryzowany.
Zobacz również: „Wyjaśnił” kobietom jak zatrzymać przy sobie faceta. Internautki mu tego nie wybaczyły
Szczerze? Nigdy mi na tym nie zależało. Głupi nie jestem, więc pewnie zdałbym od razu egzamin, ale to mnie nie kręci. Na samochód też byłoby mnie stać, ale mam ciekawsze wydatki. Poza tym, ja naprawdę lubię jeździć komunikacją miejską.
Trzeba dojść do przystanku, zdarzają się opóźnienia i różne wpadki, ale coś za coś.
W autobusie czy tramwaju mogę sobie usiąść i odsapnąć. Przeczytać książkę, porozmawiać przez telefon, posiedzieć w necie. Docieram tam, gdzie chcę, a w międzyczasie zajmuję się sobą. W samochodzie nie jest to do końca możliwe.
Zobacz również: Te mity na temat mężczyzn doprowadzają facetów do szału. Nie ma w nich ani grama prawdy
Pewnie jak słyszycie o facecie bez prawka, to się wzdrygacie. Kiedy okazuje się, że jest już po trzydziestce, to już w ogóle niesmak. Ja nie mam z tego tytułu żadnych kompleksów, choć zdaję sobie sprawę, jak mogę być postrzegany.
W oczach niektórych kobiet jestem zapewne biedakiem, ofiarą losu, dziwadłem, niezdarą i tak dalej. A przecież nie w tym rzecz. To mój świadomy wybór, bo motoryzacja, stanie w korkach, tankowanie i tym podobne sprawy mnie nie kręcą.
Ciekawi mnie Wasze zdanie. Czy dorosły facet korzystający z komunikacji publicznej jest w Waszych oczach mniej męski, niż koleś za własnym kółkiem?
Paweł
Zobacz również: Michał zadaje to jedno pytanie każdej dziewczynie. Większość oblewa test