Czy nadal pomagać finansowo córce? Jest już na czwartym roku studiów

Twierdzi, że nie ma czasu na pracę.
Czy nadal pomagać finansowo córce? Jest już na czwartym roku studiów
fot. Unsplash
04.12.2019

Kiedy wyjeżdżała do dużego miasta na studia, wtedy liczyłam się z wydatkami. Trzeba było zapewnić córce mieszkanie, wyżywienie, książki i tak dalej. Było ciężko, ale zacisnęliśmy pasa i jakoś dawaliśmy radę. Tym bardziej, że miało się to szybko skończyć.

Zobacz również: Polski student potrzebuje 1900 zł miesięcznie, żeby przeżyć. Oto jego wydatki

Myślałam, że najpóźniej w połowie drugiego roku zacznie już sama na siebie zarabiać. Jeśli nie zdoła się całkiem utrzymać, to przynajmniej częściowo nad odciąży. Tak się jednak nie stało. Minął też trzeci rok, niedawno zaczął się czwarty i bez zmian.

Nadal trzeba jej co miesiąc przelewać ogromną kwotę i nie bardzo wiem, jak wyjść z tej sytuacji.

Kiedy poruszam temat, wtedy ona odpowiada, że nie ma czasu na pracę. A jak coś mi przeszkadza, to ona zawsze może rzucić studia i wrócić do domu. Przecież nie o to chodzi! Tylko jakimś cudem dzieci znajomych są w stanie łączyć naukę z zarabianiem na siebie.

Zobacz również: LIST: „Chcemy wypłacać studiującej córce 1500 zł kieszonkowego. Żąda więcej”

Chciałabym wreszcie odpocząć finansowo, bo teraz wszystkie wolne środki inwestujemy w nią. Marzyłam o wspólnych wakacjach z mężem, ale na razie nie ma takiej możliwości. Chciałabym wierzyć, że to inwestycja, która kiedyś się zwróci.

Z córką praktycznie ma ma rozmowy. To prawda, że jest na trudnym kierunku, ale mogłaby przynajmniej popracować dorywczo. Jakoś na znajomych i różne wyjazdy znajduje czas. Dorobić sobie nie potrafi. Albo raczej jej się nie chce...

Myślicie, że nadal powinniśmy ją utrzymywać? W sumie do końca zostało już niewiele czasu.

Mariola

Zobacz również: Od wyjazdu na studia schudłam 15 kg. Rodzice dają mi za mało pieniędzy

53 % tak
47 % nie

Polecane wideo

Zbyt piękna, żeby pracować. Z powodu urody podobno nikt nie chce jej zatrudnić
Zbyt piękna, żeby pracować. Z powodu urody podobno nikt nie chce jej zatrudnić - zdjęcie 1
Komentarze (15)
Ocena: 4.33 / 5
gość (Ocena: 5) 04.12.2019 22:49
Zależy co studiuje i jakie ma wyniki. Jeżeli rzeczywiście przykłada się do nauki, chodzi na wszystkie zajęcia i nie ma możliwości podjęcia pracy, nawet dorywczej (dużo zajęć, wymagający kierunek) to myślę, że na tyle na ile was stać, powinniście jej pomagać. Jeśli natomiast pracę mogłaby podjąć i tylko szuka wymówek, to myślę, że dobrą opcją byłoby stopniowe przykręcenie dopływu gotówki. To znaczy opłacić mieszkanie/pokój i dać pieniądze na podstawowe potrzeby (jedzenie, w razie wypadku wizyta u dentysty itd) a na przyjemności w stylu wyjazdów niech sobie dorabia albo odkłada. To ją nauczy szacunku do pieniędzy ale też kombinowania. Ja ze względu na sytuację rodzinną nie miałam możliwości podjęcia pracy do ostatniego roku studiów, ale mieszkałam u siebie w domu, do dyspozycji miałam ok 300 zł miesięcznie. I to nauczyło mnie szacunku do pieniędzy, do pracy i sztuki kombinowania. Gdzie przyoszczędzić, jak coś można zrobić po kosztach, jak zorganizować fajny wyjazd, żeby mnie nie pociągło po kieszeni za mocno. Dziś zarabiając na siebie z wielu trików wciąż korzystam, dzięki temu mimo stosunkowo niskiej pensji co pół roku jeżdżę na krótkie wakacje za granicę (wiadomo, Malediwy all inclusive są poza moim zasięgiem, ale samodzielnie zorganizowane wakacje we Włoszech czy Hiszpanii, bez biur podróży, mocno po kosztach a różnorodne i pełne nieoczekiwanych przygód dają mi sporo satysfakcji) i nie jem przy tym tynku ze ścian ani nie śpię w kartonie. A to właśnie dlatego, że w cięższych dla mnie finansowo czasach ruszałam głową i szukałam, sprawdzałam, kombinowałam, bo wiedziałam, że nikt mi nie da i jak chcę, to muszę sobie radzić (no i byłoby mi też głupio prosić o pieniądze na moje fanaberie znając sytuację finansową w domu).
odpowiedz
A (Ocena: 5) 04.12.2019 20:41
Zależy, jeszcze co studiuje córka. Z doświadczenia wiem, że przy moich studiach praca nie wchodziła w grę i zostawało mi dorabianie w wakacje. Przez cały licencjat miałam zajęcia od świtu do nocy, często porozwalane po całym dniu a po powrocie również czekała mnie nauka. Wiem, że nie dałabym rady pogodzić tego z pracą. Są studia, że jest tylko kilka zajęć w tygodniu, co daje możliwość podjęcia pracy a i są też takie w które trzeba włożyć mnóstwo pracy i czasu. Namów córkę na pracę wakacyjną, wpisze coś zawsze w CV i sobie zarobi.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.12.2019 18:33
Takie jest prawo w Polsce, masz obowiązek ją utrzymywać dopóki się uczy i nie przekroczy 26 roku życia
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.12.2019 09:35
No pewnie, jak się studiuje na jakichś kierunkach humanistycznych typu psychologia albo prawo gdzie zajęć jest raptem 10 godzin w tygodniu z czego większość to wykłady to można znaleźć czas na dodatkową pracę. Ja studiowałam na uczelni technicznej, kierunek bardzo trudny ale przede wszystkim ilość obowiązkowych godzin była duża. Codziennie zajęcia laboratoryjne, siedziałam na uczelni od 8 do 19 od poniedziałku do piątku. A kiedyś trzeba się uczyć, przygotowywać projekty i pisać sprawozdania z zajęć - właśnie w weekendy. Po to są studia dzienne, darmowe, by student nie musiał pracować. A rodzice w tej sytuacji mają obowiązek utrzymywania
zobacz odpowiedzi (4)
gość (Ocena: 3) 04.12.2019 08:56
Moi rodzice utrzymywali siostrę przez 5 lat studiów i ona tez nigdzie nie pracowała. Tyle ze nie wyciągała każdego wolnego grosza od rodziców, potrafiła rozplanować wydatki tak, zeby nie prosić się ciagle o pieniądze. W wakacje tez nie pracowała, No bo musi przecież odpocząć od nauki. Plusem było to, ze naprawdę się przykładała do nauki, wszystko pozdawala na 5. Taki niestety jest obowiązek, ze póki dziecko się uczy, to trzeba na nie łożyć. Możesz sie pocieszyć, ze jeszcze wam został tylko rok ;)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie