Byliśmy ze sobą przez dwa lata, ale ponad rok temu się rozstaliśmy. To czego mi brakuje, to seks – z Piotrem był bardzo udany. On znał moje ciało, wiedział, co robić, aby mi było dobrze.
Partnerzy, których miałam później, nie byli tacy – chcieli zadowolić głównie siebie albo po prostu nie podobali mi się fizycznie aż tak jak Piotrek. Mam porównanie, ponieważ przed nim miałam kilku facetów, a w ostatnim roku to już totalnie szalałam.
Kiedy się rozeszliśmy, podkreślam, że w miłej atmosferze, skakałam z kwiatka na kwiatek. Nawet moja przyjaciółka stwierdziła, że trochę przesadzam, a cnotką to ona nie jest. Ale niestety. Żaden z moich ostatnich partnerów nie był w łóżku taki jak Piotr. Na samo wspomnienie robi mi się gorąco.
Ostatnio spotkaliśmy się na imprezie w Sopocie. Wyglądał świetnie, ja byłam pijana i zaczęliśmy się całować. Do niczego więcej nie doszło, ale od tego czasu on do mnie pisze regularnie SMS-y z propozycją spotkania u niego.
Napisał wprost, że chodzi mu o jedno i że to nie znaczy, że chce żebyśmy do siebie wracali. Więc spoko, bo ja też nie chcę z nim być, ale sam seks byłby ok. Ale też nie chcę zachowywać się jak jakaś łatwa panienka, bez przesady – umiem żyć bez seksu, ale z nim jest po prostu dużo fajniej.
Tylko boję się, że jak już raz to zrobię, staniemy się typowymi friends with benefits i już się nie uwolnię, bo każdy będzie gorszy. Nie zrozumcie mnie źle – chodzi o to, że nie chcę zawsze porównywać facetów do niego, bo każdy przegra. A kiedy zacznę z nim sypiać, znowu tak będzie. A Piotr i ja już parą nie będziemy. Ale marzy mi się znowu do niego przyjechać i się zatracić. Jednak nie mogłabym nikomu się do tego przyznać – moje przyjaciółki by się chyba załamały.
Ja jednak od tej nieszczęsnej imprezy ciągle o nim myślę, a jak widzę, że mam w telefonie nową wiadomość, modlę się w duchu, aby SMS był od niego.
Co mam robić?
Dominika
Na Wasze listy czekamy pod adresem [email protected].