„Mój mąż ma kochankę. Rozwieść się i zrezygnować z życia w luksusie?”

Gosia stanęła przed trudnym wyborem.
„Mój mąż ma kochankę. Rozwieść się i zrezygnować z życia w luksusie?”
Fot. iStock
26.11.2019

Dwa tygodnie temu moje życie przewróciło się do góry nogami – odkryłam, że mąż mnie zdradza.
Małżeństwem jesteśmy od siedmiu lat. To była przypadkowa miłość od pierwszego wejrzenia.

Pracowałam jako ekspedientka w sklepie, a Adam był jednym z moich klientów. Od razu zwrócił moją uwagę, ale początkowo uznałam, że nie mam u niego szans. Ja byłam tylko biedną dziewczyną ze wsi, której udało się zdać na studia. Żyłam skromnie, w dzień chodząc na uczelnię, a w weekendy dorabiałam do stypendium socjalnego. Moje życie było nudne, zupełnie pozbawione szaleństw i skupiałam się tylko na tym, aby starczyło mi do pierwszego. Nie wiem, czy kiedykolwiek doświadczyłyście takiego uczucia, że wchodzicie do sklepu i wiecie, że jeśli kupicie sobie tusz do rzęs w promocji za 9,99, następnego dnia nie będziecie miały co zjeść… Nietrudno więc wyobrazić sobie, że wstydziłam się kokietować Adama – przystojnego bogacza z wypchanym portfelem i czarnym bmw zaparkowanym pod sklepem… Jednak pewnego dnia on zaczął mi prawić komplementy, zaczęliśmy rozmawiać i on zaproponował spotkanie.

Zabrał mnie do wykwintnej restauracji, później poszliśmy do teatru i na spacer. Czułam się przy nim cudownie doceniona, zniknął pierwszy wstyd. Okazało się, że Adam jest pięć lat starszy ode mnie i prowadzi z ojcem firmę. Po tym spotkaniu były kolejne randki, aż w końcu zostaliśmy parą. Przez pierwszych kilka miesięcy nie rezygnowałam z pracy, ale Adam cały czas namawiał mnie, żebym skupiła się na studiach, przyszła na staż w jego firmie.

Po roku pobraliśmy się, mimo że jego rodzice wymarzyli sobie dla niego córkę lekarzy czy prawników. Z czasem jednak przekonałam ich do siebie, bo wiedzieli, że kocham Adama ponad życie i oddali swego jedynego syna w dobre ręce.

Od razu ustaliliśmy, że ja nie będę pracować, tylko zajmę się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci. Oczywiście, skończyłam studia, ale po obronie magisterki nawet nie szukałam żadnej pracy. O dziecko staraliśmy się dwa lata, zanim zdecydowaliśmy się na wizytę w klinice. Później przeszliśmy wiele skomplikowanych badań, wreszcie próby zapłodnienia In vitro. Rodzice Adama byli wściekli, że mają za synową kobietę bez odpowiedniego nazwiska, w dodatku bezpłodną. To były dla mnie naprawdę ciężkie chwile, widziałam, że Adam też już nie daje rady, załamuje się coraz bardziej. Pewna psychoterapeutka poradziła nam w końcu, żebyśmy na chwile przystopowali, odpuścili i zajęli się sobą i swoim małżeństwem.

Zrobiliśmy sobie rok przerwy, dużo podróżowaliśmy, zwiedzaliśmy. Do nowego życia wróciliśmy napełnieni jakąś pozytywną energią, nadzieją, że może w końcu się uda. Ale, mimo naszych wysiłków, nic z tego nie wyszło. Wtedy Adam powiedział, żebyśmy już tym skończyli i pogodzili się z faktem, że nigdy nie będziemy mieli dzieci. Usłyszałam też najważniejszą i najpiękniejszą rzecz jaką można sobie wyobrazić: że on chce być ze mną bez względu na wszystko i nawet jeśli nigdy nie obdarzę go potomkiem, chcę spędzić ze mną resztę życia. Płakaliśmy wtedy całą noc…

Oboje się wyciszyliśmy, zmieniliśmy priorytety, ja zajęłam się hodowlą psów. Terriery stały się teraz sensem mojego życia, na nie przelałam tłumione przez lata uczucia macierzyńskie. Chodziliśmy na terapię, w miarę upływu czasu zapominałam o tym, że nigdy nie spełnią się moje marzenia o dziecku. Owszem, przez pewien czas rozważaliśmy adopcję, ale Adam twierdził, że nigdy nie pokochałby takiego dziecka, więc nie naciskałam.

Myślałam, że mamy siebie, prowadzimy dostatnie, spokojne życie i jest nam ze sobą dobrze. Ale miesiąc temu znalazłam w kieszeni jego marynarki zapasową kartę sim. Coś mnie wtedy tknęło, zaczęłam mu się bardziej przyglądać. Nagle zaniepokoiło mnie, że Adam nie wraca do domu na czas, coraz częściej wyjeżdża w delegację, znika jak kamień w wodę i pojawia się po kilku dniach.

Postanowiłam wynająć detektywa. I w końcu dwa tygodnie temu przyniósł mi niezbite dowody – serię zdjęć męża z kochanką. Nie uroniłam ani jednej łzy, przysięgłam sobie, że nie dam nic po sobie poznać, że wiem. Pytałam się go tylko częściej, czy mnie kocha, czy na pewno chce ze mną jeszcze być. On zawsze zapewnia, że tak, że kocha mnie najmocniej na świecie i jestem jego jedyną miłością.

Jestem teraz w kropce. Czy przyznać się mężowi, że odkryłam jego romans? Wiem, że to uwłaczające, ale może przemilczeć sprawę, poczekać aż się wyszumi, nie brać z nim rozwodu? To oznaczyłoby, że zostałabym bez niczego – bez męża, bez pieniędzy, bez pracy. Z czego bym żyła? Teraz jeżdżę na zakupy do Paryża, jestem kilka razy w roku na wakacjach, mam wspaniały dom i wszystko czego zapragnę. Przed ślubem podpisaliśmy intercyzę, więc rozwód oznaczałby, że zostaję z niczym, trafiłabym chyba na ulicę. Z drugiej strony – mam żyć ze świadomością, że mój mąż wraca do domu od kochanki, przed chwilą był w łóżku z nią, teraz jest ze mną?

Gosia”

Na Wasze listy czekamy pod adresem [email protected].

 

60 % tak
40 % nie
Wiemy, który aktor wcieli się w rolę księcia Eryka w "Małej syrence". Jest po prostu IDEALNY
Wiemy, który aktor wcieli się w rolę księcia Eryka w "Małej syrence". Jest po prostu IDEALNY - zdjęcie 1
Komentarze (48)
Ocena: 4.71 / 5
gość (Ocena: 5) 24.12.2019 10:59
Trudna sprawa. Moja mama zawsze powtarzała że kobieta ma być niezależna. Niepotrzebnie rezygnowalas z pracy. Mogłaś darować sobie jedynie pracę na kasie w sklepie, ale miałaś pieniądze na kursy, trzeba było je zrobić. Iść do pracy niezależnej od męża, od jego firmy. Miałabyś pieniądze, teraz nie musiałabyś tracić poczucia własnej godności by mieć za co żyć. Każda kobieta inaczej do tego podchodzi, ale mnie by to zniszczyło. Co Ci mogę doradzić to żebyś brała od niego kasę, drogie prezenty sprzedawała, by mieć jakąś sumę żeby wyrwać się z tej obłudy. Ja bym tak zrobila. Nie zostawiaj z nim bo on za chwilę może mieć dziecko z inną, wtedy i tak zostaniesz z niczym. A tak uciekniesz i zachowasz godność.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 04.12.2019 13:53
W końcu I tak zrobi dzieciaka tamtej i cie rzuci....
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.11.2019 14:17
Odłóż trochę kasy i wtedy uciekaj gdzie pieprz rośnie :D
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.11.2019 12:42
dobrze, że feminizm nas uratował przed przymusem tkwienia w związkach
zobacz odpowiedzi (1)
Ann (Ocena: 5) 28.11.2019 17:13
Brawo. Godność mniej ważna niż luksus. Chciałaś mieć dużo bez wysiłku, to teraz nie masz nic. Ani kochającego męża, ani pieniędzy, ani pracy, ani kariery.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 28.11.2019 17:04
Udawaj kochająca żonę, ciagnij kasę na swoje lewe konto i po jakims czasie odejdź od niego. Honor? A on go miał jak cie zaczął zdradzać. Nikt o nas tak nie zadba jak my same o siebie.
odpowiedz
Krzysiek (Ocena: 5) 28.11.2019 11:32
W tej sytuacji alimenty to najlepsza opcja. Należy KONIECZNIE zbierać dowody zdrady. Archiwizować rozmowy tekstowe z mężem, gdy temat kochanki wyjdzie na jaw. Będą to znakomite dowody na przyszłą rozprawę o alimenty w sądzie. No chyba, że bohaterce artykułu odpowiada bycie tą drugą? Tą gorszą. Z niepewną przyszłością. Jeśli żyjesz na wysokim poziomie, alimenty zapewne nie zagwarantują tego samego. Ale pomogą Ci usamodzielnić się. A to chyba ważniejsze od życia w niepewności i psychicznej rozterce z powodu niewiernego męża.
odpowiedz
Ness (Ocena: 3) 28.11.2019 11:00
Widać jakie są priorytety autorki skoro prosi o poradę czy wybrać między kasą A honorem...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.11.2019 10:17
Jeśli mu powiesz, że wiesz że ma kochankę mogą się wydarzyć dwie rzeczy: może odetchnąć z ulgą i Cię zostawić dla kochanki, może też żałować tego co robił i zacząć znowu walczyć o wasz związek. W twoim opisie jest dużo chodzenia na terapię, po pierwsze zmieńcie terapeutę, po drugie, może czas wybrać się znowu. No i najważniejsze - zadaj sobie pytanie czy byłabyś mu w stanie wybaczyć. Jeśli nie, to zacznij odkładać pieniądze i jak poczujesz się już bezpiecznie to wystąp o rozwód z jego winy. Intercyza to jedno, a alimenty to drugie.
odpowiedz
Cccc (Ocena: 5) 28.11.2019 09:29
Ale wy Pie..., dziewczyno siedź na dupie i lej na wszystko ciesz się, nie musisz dawać tyłka bo porcja gdzieś indziej. Wymarzony układ. Udawaj że wszystkim Jest ok.
zobacz odpowiedzi (3)
Polecane dla Ciebie