Trochę mi się życie pokomplikowało, ale próbuję to wyprostować. Nie wiem tylko, jak powinnam wyjść z tej sytuacji, bo jeszcze nigdy w takiej nie byłam. Podejrzewam, że mało kto miał aż takiego pecha.
Zobacz również: „Mężczyzna powinien mieć prawo zrezygnować z ojcostwa”. Ten pomysł zszokował internautów
Zakochałam się. Naprawdę mocno i od pierwszego wejrzenia. Jesteśmy razem od 2 miesięcy, więc krótko, ale to może być to. Cudowny facet. Zupełnie inny, niż wszyscy poprzedni. Gdybym zaszła z nim w ciążę, to byłabym najszczęśliwsza na świecie.
Kłopot w tym, że faktycznie spodziewam się dziecka, ale daty się nie zgadzają.
Jestem już na 100 procent pewna, że do zapłodnienia doszło prawie miesiąc przed naszym pierwszym spotkaniem. Nie ma więc możliwości, aby to on był biologicznym ojcem. Kandydatów jest aż 2, bo wtedy nie byłam specjalnie stała w uczuciach.
Zobacz również: Poprosiła chłopaka, żeby zajął się ich córką. Szybko tego pożałowała
Muszę mu wreszcie powiedzieć o moim stanie, bo za chwilę będzie widać brzuch. Zastanawiam się tylko, jak to rozegrać. Opcji jest kilka. Mogę mu uczciwie powiedzieć, że to nie jego, ale chcę z nim być. Wtedy on może zwiać. Ale mogę też też wmówić mu, że to nasze dzieciątko. Ewentualnie wyznać prawdę dopiero później.
Żadne rozwiązanie nie wydaje mi się idealne, bo zawsze coś może pójść nie tak. Nie chciałabym oszukiwać kogoś, kogo coraz mocniej kocham. Ale też wolałabym go nie tracić, bo po prostu nie dam sobie rady. Nawet nie chodzi o ciążę, ale tak ogólnie. Ten facet przywrócił mi wiarę we wszystko.
Czy powinnam udawać, że to jego dziecko i liczyć na to, że się nie zorientuje?
Kamila
Zobacz również: „Nazywają mnie 2500”. Elwira ma 28 lat, jest w piątej ciąży i musi się z tego tłumaczyć