Powiecie pewnie, że za późno na takie rozterki, skoro przyjęłam pierścionek zaręczynowy. Ale co ja innego miałam zrobić? Chłopak jest świetny i naprawdę dobrze rokuje. Gdybym odrzuciła oświadczyny, to nie chciałby mnie znać.
Zobacz również: Twierdzi, że narzeczony upokorzył ją pierścionkiem. „Coś takiego po 8 latach związku?!”
Zgodziłam się tak trochę na zapas. To jeszcze do niczego nie obliguje, a przynajmniej będziemy nadal razem. Myślałam, że ślub to kwestia raczej lat, niż miesięcy. On wychodzi z zupełnie innego założenia i upiera się, by zrobić to teraz.
Kocham go i wyobrażam sobie, że spędzę z nim resztę życia. Ale to jednak trochę za szybko.
Poznaliśmy się 13 miesięcy temu, z czego pierwsze 2 to była raczej luźna znajomość. Nawet jednego pełnego roku nie jesteśmy oficjalnie razem. To wciąż świeża sprawa i wiele może się jeszcze zmienić. Mam koleżankę, która zerwała zaręczyny po 3 latach, bo nagle dowiedziała się czegoś złego.
Zobacz również: Ta data będzie najlepsza na ślub w 2020 roku. Jest naprawdę magiczna!
Nie mówię, że chcę aż tyle zwlekać, ale przynajmniej rok narzeczeństwa by się przydał. On uważa, że nie ma na co czekać. Oboje jesteśmy już po trzydziestce i jeśli chcemy mieć normalną rodzinę, to trzeba już działać. W sumie racja.
We mnie jest cały czas strach, że to wszystko dzieje się bez żadnego zastanowienia, a wreszcie tego pożałuję. Równocześnie jest też obawa, że jak odmówię i każę mu czekać, to on się w pewnym momencie rozmyśli.
Ciekawa jestem Waszego zdania. Czy ślub po roku znajomości to dobry pomysł?
Patrycja
Zobacz również: Jak szybko wyjdziesz za mąż? Podobno wszystko zależy od… Twojego imienia