„Zamieszkałam z moim chłopakiem. Jest okropnie, co robić?”

Zerwać, przeczekać, czy się wyprowadzić – Klaudia ma spory dylemat.
„Zamieszkałam z moim chłopakiem. Jest okropnie, co robić?”
Fot. Unsplash
02.11.2019

To była trudna decyzja. Niby spotykaliśmy się ze sobą już od 5 lat, ale jakoś trudno było nam zrobić tak poważny krok, jakim jest wspólne zamieszkanie. Michał i ja pochodziliśmy z tego samego miasta. Ja mieszkałam z rodzicami, a on wynajmował pokój u kolegi. Mieliśmy do siebie jakieś pięć przystanków autobusem, albo z pół godziny piechotą.

Przez te wszystkie lata jakoś sobie radziliśmy. Zwykle to on przychodził do mnie, zamykaliśmy się w moim pokoju i „oglądaliśmy filmy”. Często też umawialiśmy się na mieście, chodziliśmy do kina, na jakieś jedzenie, a gdy było ciepło to szlajaliśmy się po parku.

Z racji tego, że oboje studiowaliśmy, widzieliśmy się jakieś dwa, trzy razy w tygodniu. Ja w weekendy często jeździłam z rodzicami do dziadków, więc też nie miałam za bardzo czasu na spotkania z Michałem, no ale jakoś dawaliśmy sobie radę.

Nie powiem, żebyśmy byli jakoś bardzo przywiązani do siebie, że nie widzieliśmy świata poza sobą. Mimo wszystko jednak było nam ze sobą dobrze. Akceptowałam fakt, że mój chłopak był takim trochę maminsynkiem i ciągle tylko opowiadał jaka to jego mamusia jest cudowna, jak świetnie mu gotuje i w ogóle na wszystkim zna się najlepiej. Brałam to nawet za dobrą monetę. Pomyślałam sobie, że skoro tak dobrze ją traktuje, to w przyszłości będzie tak samo zachowywał się wobec swojej partnerki życiowej. Pomyliłam się jednak bardzo...

Jakiś miesiąc temu postanowiliśmy ze sobą zamieszkać. Można powiedzieć, że to była taka spontaniczna decyzja. Ja obroniłam wreszcie pracę magisterską, a Michałowi też zostało już tylko kilka miesięcy do końca studiów. Usiedliśmy więc któregoś wieczoru na kanapie i zaczęliśmy poważnie rozmawiać o przyszłości naszego związku.

On powiedział mi wtedy, że kilka razy zastanawiał się już, czy to wszystko ma sens, bo tak rzadko się przecież widzimy. Ja też przyznałam się mu, że chciałabym czegoś więcej. Nie czekaliśmy więc dłużej, tylko już na drugi dzień zaczęliśmy szukać mieszkania do wynajęcia.
Szybko udało nam się znaleźć przytulną kawalerkę. Wprowadzaliśmy się do niej z ogromnych entuzjazmem. Byłam taka szczęśliwa, że wreszcie naprawdę będziemy razem, że będziemy mogli kłaść się i budzić obok siebie, jeść wspólne śniadania, spędzać ze sobą mnóstwo czasu... Niestety, moje wyobrażenia okazały się nierealną mrzonką, a decyzja o wspólnym zamieszkaniu najgorszą jaką mogłam podjąć.

Zachowanie Michała już od drugiego dnia zaczęło mnie wkurzać. Bez słowa przyjęłam jednak fakt, że sprowadził do mieszkania mnóstwo swoich elektronicznych sprzętów – komputer stacjonarny, laptop, drukarka, olbrzymie gramofony, głośniki, jakaś klawiatura do grania i mnóstwo części do samochodu... Rozłożył to wszystko w salonie, bo nigdzie indziej nie było miejsca. Oczywiście jego ciuchy zajęły pół szafy, że ja ledwie wepchnęłam tam moje rzeczy.

No ale nic, pomyślałam sobie, że najważniejsze jest to, że będziemy razem. Wkurzyłam się jednak, jak Michał już podczas szykowania naszego pierwszego wspólnego obiadu zbił przykrywkę od patelni, a później wylał zupę na bufet i nawet nie posprzątał. Czekał aż ja to zrobię. Odkąd zamieszkaliśmy razem on cały czas mnie wkurza. Normalnie aż mi się nie chce uwierzyć, że jesteśmy ze sobą od pięciu lat. Denerwują mnie jego brudne gacie porozwalane w łazience, włosy zostawione na sedesie.
I jeszcze ciągłe telefony od jego mamusi. Dzwoni do niego codziennie i pyta, co robi, czy zjadł obiad, czy się wyspał, czy ma czyste ubrania.

Ten koszmar trwa już miesiąc, a ja nie wiem, co z tym wszystkim zrobić. Poważnie rozważam zerwanie z Michałem. Nie wiem, my chyba kompletnie do siebie nie pasujemy. Z drugie strony, skoro byliśmy ze sobą pięć lat i było ok, to co nagle się stało? Może powinnam to przetrzymać, bo później będzie lepiej?

Klaudia

22 % tak
78 % nie

Polecane wideo

Nazwali ich najmniej fotogeniczną parą na Instagramie. Nie mają zamiaru się ukrywać
Nazwali ich najmniej fotogeniczną parą na Instagramie. Nie mają zamiaru się ukrywać - zdjęcie 1
Komentarze (25)
Ocena: 4.64 / 5
Jacek (Ocena: 4) 04.11.2019 14:11
ten zwiazke brzmi bardzo "letnio". Przez tyle lat razem, nawet razem nie wyjechaliscie na wakacje, nie pomieszkalas u niego przez weekend? 23 letnia kobieta kazdy weeken spedza u babci? Ludzie, ogarnijcie sie, bo gdybys nie napisala, ze skonczylas studia to z tekstu nie mozna wywnioskowac, czy masz 16 czy 26 lat
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 04.11.2019 06:05
Tak swoją drogą nikt nie kazał ci wiązać się z przygłupem. Uciekaj od niego jeśli tylko możesz jak najszybciej.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.11.2019 17:10
zbij mu "niechcaco" gramofon i wylej zupe na laptopa , wtedy zobaczy ze porzadek jest wazny
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.11.2019 09:51
Jak się dogadywaliście wcześniej to może warto spróbować? Musicie się dotrzeć a na to trzeba czasu . I Twoje milczenie i ignorowanie sytuacji nic nie da , facetowi trzeba powiedzieć wprost co ma robić bo podtekstów to on nie rozumie . Powiedz , że ma pozbierać brudne ubrania i włożyć do kosza na brudy , czyste ciuchy ma włożyć do szafy poskładane i tak ciągle mu mów aż przyswoi . I dogadajcie się co do sprzątania całego mieszkania , czy on myje kibel czy odkurza . Daj mu kilka miesięcy na to , a jak okaże się niereformowalny to się wyprowadź . Ja miałam podobną sytuację z mężem ale dogadaliśmy się w końcu , ważna jest komunikacja bo on sam się nie domyśli , faceci już tacy są . A problem z mamusią to może ktoś inny Ci doradzi 😊 Moja teściowa mieszka bardzo blisko nas ale nie jest wogóle nachalna , wizyta raz na 2 tygodnie jej wystarcza i z 2 telefony w tygodniu
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.11.2019 09:38
Musiscie poważnie porozmawiać. Ok, każde z was ma jakąś pasję, on komputer, ty pewnie jakieś kosmetyki itd i musicie dla każdego wygospodarować jakąś przestrzeń. A dodatkowe graty on może sobie trzymać np w domu rodzinnym, pod blokiem raczej i tak się nie bawi w mechanika. Obowiązki też musicie podzielić. Jest ciężko, bo obie płcie maja wpojone, ze kobieta powinna pewne rzeczy robić, musisz może zacząć od siebie, przekonać się, że pranie skarpet nie jest wyrazem miłości
odpowiedz

Polecane dla Ciebie