Niektórzy nazywają mnie kujonką, ale ja naprawdę nie potrzebuje zbyt dużo czasu, żeby ogarnąć cały materiał. Przed większym sprawdzianem uczę się chwilę, a zazwyczaj wystarczy mi przejrzenie podręczników. Przyzwyczaiłam się do wysokich ocen.
Zobacz również: Oto, co powinno umieć Twoje dziecko, gdy idzie do 1 klasy. MEN podaje oficjalne wytyczne
Szczerze mówiąc, to jestem rozczarowana, jak dostanę czwórkę. To jednak rzadkość i zazwyczaj udaje się wyciągnąć na 5. Tym bardziej nie rozumiem, co się ostatnio wydarzyło na historii. Miałam jakiś gorszy dzień i pomieszałam kilka faktów.
Dostałam tylko tróję, a przecież ja to wszystko umiem.
Poszłam do nauczycielki, żeby to wyjaśnić. Ona sama się zdziwiła, że tak kiepsko mi poszło. Chcę poprawić i mogę to zrobić nawet teraz. I wiecie co? Nie pozwoliła. Stwierdziła, że takich ocen się nie poprawia.
Zobacz również: Darmowa szkoła to wielka ściema. Ciągle muszę za coś płacić
Jedynki - oczywiście, w uzasadnionych sytuacjach dwóję też, ale dostateczny to już za dużo. Uspokoiła mnie, że na średnią to raczej nie wpłynie. Raczej... A jeśli tak? Chciałbym mieć 5,0, bo 4,9 już tak ładnie nie wygląda.
Nie chodzi o to, że rodzice mnie zmuszają i dostanę karę. Chyba nawet by się ucieszyli, że nie jestem aż tak idealna. Ja mam jednak swoje ambicje i w szkole chcę być najlepsza. Nie wymaga to ode mnie siedzenia z książkami po nocach, więc tym bardziej.
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, więc nie wiem. Czy nauczycielka powinna mi pozwolić poprawić tróję?
Gosia
Zobacz również: LIST: „Córka w tajemnicy złożyła papiery do technikum, a nie LO. Niczego nie osiągnie”