To moja pierwsza praca z prawdziwego zdarzenia. Wcześniej dorabiałam sobie w różnych miejscach, a teraz wylądowałam w eleganckim biurze. Mam swoje biurko, identyfikator i te sprawy. Po 2 tygodniach mogę powiedzieć, że jest dobrze.
Zobacz również: Awantura o Nutellę. Podobno wszyscy nieprawidłowo wymawiamy tę nazwę
A byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie pewna sprawa. Otóż, zaczynam czuć się bardzo nieswojo, kiedy w czasie przerwy wyciągam z torebki kanapki. Okazało się, że tylko ja to robię w naszym dziale. Wszyscy inni radzą sobie w inny sposób.
Zdecydowana większość schodzi do restauracji na dole biurowca.
Raz też dałam się namówić i zwątpiłam. Byle jakie danie kosztuje tam prawie 20 zł, a z napojem to nawet więcej. Nie trudno policzyć, że miesięcznie wydają nawet 500 zł na jedzenie, co bardzo mnie dziwi. Nie zarabiają aż tak dużo.
Zobacz również: ŚNIADANCJA: 5 pysznych dań, które można jeść zarówno na śniadanie, jak i kolację
Gdybym ja się tak codziennie stołowała w lokalu, to brakłoby mi pensji na inne wydatki. Także jestem w kropce. Chcę być oszczędna, ale z drugiej strony - nie podpaść współpracownikom. Na razie wychodzę na jakąś dziwaczkę z bułką w ręce.
Nadal uważam, że taka własnoręcznie zrobiona kanapka jest lepsza od tego restauracyjnego jedzenia. Przynajmniej wiem, co jem, czego nie można powiedzieć o masowej produkcji. No i naprawdę szkoda mi kasy na służbowe lunche. Wolę zjeść później obiad w domu.
Może Wy jesteście bardziej doświadczone w takich sprawach. Czy uważacie, że jedzenie kanapek w pracy to obciach?
Sylwia
Zobacz również: Tylko ludzie o wyrafinowanym smaku lubią to jeść. Większość nienawidzi tych potraw