Dopiero od niedawna pobieram to świadczenie, bo mam tylko jedno dziecko. Uważam, że to fajne wsparcie i pieniądze przeznaczę na rozwój córki. Książki, zajęcia dodatkowe, wakacje i takie sprawy. Rozumiem też, że niektórzy nie mają wyjścia i muszą wydawać na jedzenie czy rachunki.
Zobacz również: LIST: „Jestem 30-letnią panną i nie dostaję od państwa nic. W czym dzieciate są lepsze?”
Nie mam z tym problemu, bo dzieci nie mogą chodzić głodne i muszą mieć dach nad głową. Odnoszę jednak wrażenie, że moi sąsiedzi marnotrawią te środki. A mało nie dostają, bo na trójkę wychodzi 1500 zł miesięcznie.
Według mnie standard ich życia wcale się nie poprawił.
Dalej wszyscy chodzą w starych ciuchach. Nie wymienili też rozlatujących się okien, przez które hula wiatr. Kilka razy spotkałam ich na zakupach i kupowali najtańsze rzeczy. Dziwne, bo teraz powinni sobie pozwolić na lepszy standard życia.
Zobacz również: 500 zł na każde dziecko przekonało Weronikę. Zdecydowała, że zostanie mamą
Zamiast tego wydają na głupoty. Ostatnio dostarczyli im wielki telewizor. Matkę widziałam, jak wychodziła od kosmetyczki. Tatuś chyba ma nowy motor. Wszystko fajnie, ale to się odbywa kosztem zaniedbanych dzieci.
Jak patrzę na ich dziurawe tornistry i trampki, to aż mnie serce boli. Uważam, że nie tak to powinno wyglądać. To pieniądze dla dzieci, więc najpierw trzeba zadbać o ich potrzeby. Tymczasem to rodzice korzystają najbardziej.
Czy powinnam zgłosić takie marnotrawstwo do urzędu?
Wiola
Zobacz również: LIST: „Koleżanka wpadła w amok, bo opóźniła się wypłata 500+. Została bez kasy”