Każda dziewczyna powie, że nie jest materialistką. Ja też tak o sobie nie myślę, ale lubię wiedzieć, na czym w życiu stoję. Jakoś nie kręci mnie klepanie biedy i martwienie się o to, czy starczy mi do pierwszego. Od faceta oczekuję poczucia bezpieczeństwa.
Zobacz również: Chłopak nie daje mi żadnych pieniędzy. Dobrze wie, że ciągle jestem pod kreską
Z tym może być słabo, bo poznałam niby cudownego kolesia, ale w pewnej kwestii to on mnie raczej nigdy nie zadowoli. Na pewno jest przystojny i trudno się za nim nie obejrzeć. Do tego wiecznie uśmiechnięty i zachowuje się jak dżentelmen.
Ale co z tego, skoro jest też biedny jak mysz kościelna?
Dowiedziałam się o tym dopiero niedawno, bo wcześniej jakoś zamydlił mi oczy. Pracuje w niezbyt ciekawej branży i raczej nie ma szans na awans. Zmiana firmy też niczego nie zmieni, bo więcej nigdzie mu nie zapłacą.
Zobacz również: Mąż zarabia 4 tysiące, a daje mi tylko 800 zł. Czy to sprawiedliwe?
No więc mam do wyboru angażować się w związek z facetem, który zawsze będzie ledwo wiązał koniec z końcem, albo wycofać się już teraz i poszukać kogoś bardziej zaradnego. Gdybym słuchała serca, to nawet chwili bym się nie zastanawiała.
Uwielbiam się z nim spotykać i jeszcze nikt nie był wobec mnie tak czuły. Świetny materiał na męża i ojca. Ale z drugiej strony - życie jednak kosztuje. Dziwnie bym się czuła mając faceta, który zarabia mniej ode mnie. Jestem w kropce.
Ciekawi mnie Wasza opinia. Czy powinnam się w to angażować?
Basia
Zobacz również: Na pierwszej randce zapytałam go o zarobki. Wpadł w szał i uciekł