Kilka miesięcy temu zrobiłam sobie eksperyment, który trwa do dzisiaj. Chodziło o to, żeby przez 30 dni powstrzymać się od jedzenia mięsa. Po tym czasie wystarczy zadać sobie pytanie, czy czujemy się lepiej i podobno większość pozostaje przy takiej diecie.
Zobacz również: Zdradzę Wam, dlaczego nie przyjaźnię się z mięsożercami. Dla mnie to nie są ludzie
Ja też. Nie dość, że bezmięsne potrawy są tańsze, to na dodatek o wiele lżejsze. Człowiek jest w stanie się najeść, ale nie tyje. Dlatego zdecydowałam się skasować z menu wszystkie kotlety, wędliny i ryby. Było mi z tym dobrze, ale koleżanka zasiała we mnie pewną wątpliwość.
Nadal jem jajka, a według niej one nie są do końca wegetariańskie. Brzmi absurdalnie, ale coś w tym chyba jest.
Jej teoria jest taka - wegetarianizm to powstrzymywanie się od jedzenia ciał zwierząt. Mleko jest w porządku i miód też. Za to jajko to początkowe stadium życia i prędzej czy później wyklułby się z niego kurczak. Gdybym go nie zjadła.
Zobacz również: Zamówiłam wegetariańską zupę. Podano mi krem warzywny na rosole drobiowym!
Tak na zdrowy rozum, to brzmi logicznie. Analogicznie pochłaniając ludzki zarodek zostaniemy posądzeni o kanibalizm. Bo to jednak człowiek. A jajko wreszcie będzie kurą, czyli to jakby mięso. Wcześniej w ogóle nie myślałam w ten sposób.
To mi dało do zastanowienia i szczerze mówiąc, od czasu tej rozmowy unikam jajecznych potraw. Dla czystego sumienia, bo muszę to sobie jeszcze rozkminić. W każdym poradniku jajka są wege, a tu nagle coś takiego.
Dajcie znać, jak Wy to widzicie. Czy wegetarianie mogą jeść jajka?
Justyna
Zobacz również: W tajemnicy przed córką karmię wnuki mięsem. Jedzą, aż im się uszy trzęsą!