W jej wieku już byłam mamą i naprawdę podobała mi się ta nowa rzeczywistość. Przy dziecku sporo roboty, ale satysfakcji jeszcze więcej. Czułam, że to jest to. Rozumiem, że w dzisiejszych czasach z decyzją o powiększeniu rodziny zwleka się dłużej, ale bez przesady.
Zobacz również: Napisała nienawistny post pod adresem bezdzietnych kobiet. Powód jest tak samo szokujący, co absurdalny
Takie słowa nikomu nie powinny przejść przez usta. Zwłaszcza młodej kobiecie, która powinna już zacząć starania. Dwa lata po ślubie, sytuacja finansowa stabilna, własne mieszkanie mają, więc w czym problem? Ano w tym, że ona - cytuję - "nienawidzi dzieci".
Usłyszałam to od niej i aż mi się nogi ujęły. Nie wiem, skąd wyniosła takie wzorce, ale na pewno nie z mojego domu.
Jestem załamana jej postawą. Wcześniej myślałam, że to chwilowe. Poukłada sobie życie i będę miała wnuki. Teraz wychodzi na to, że nawet nie mam się co łudzić. Jedyne, co planuje, to pewnie sterylizację, gdyby tylko była legalna.
Zobacz również: LIST: „Wolę kupić psa, niż rodzić dziecko. Bardziej rozczula mnie słodki mops niż zapłakany bobas”
Zresztą, dosyć o mnie, bo ja ciśnienia nie mam. Mogę nie być babcią. Po prostu żal mi jej. Kiedyś na pewno pożałuje tych słów i idiotycznej decyzji o bezdzietności. Mąż wcale nie lepszy, bo gdyby chciał, to by jej przemówił do rozsądku.
Uważam, że z moją córką jest coś mocno nie tak. Jakieś zaburzenie, które wymagałoby konsultacji i leczenia. Od dawna zachowuje się podejrzanie i nie jest sobą. W przeciwnym razie straci całą młodość i szansę na rodzinne szczęście. A na to jako matka nie chcę pozwolić.
Myślicie, że powinnam ją zaciągnąć siłą do jakiegoś specjalisty? Może psychiatra albo psycholog pomoże. Przydałoby się, żeby poukładała sobie w głowie niektóre sprawy.
Alicja
Zobacz również: Namawia kobiety, by szybko zachodziły w ciążę. Powód rozwścieczył internautki