Pamiętam dawne czasy, kiedy cieszyłam się nawet z 10 złotych. Ale chyba nie ma w tym nic dziwnego, że z wiekiem człowiek ma coraz większe potrzeby. Kiedyś do szczęścia wystarczały mi chrupki i lizak. A teraz? Żeby mieć znajomych i jakoś wyglądać, to bez kasy się nie obędzie.
Zobacz również: Właśnie tyle zarabiają Twoi rówieśnicy. Sprawdź, czy mieścisz się w normie
Co miesiąc mi brakuje. Niektórych kosmetyków rodzice nie chcą kupować, więc muszę ze swoich. Jak się umawiam gdzieś z koleżankami, to wypada coś zamówić i znowu trzeba płacić. Jakim cudem 100 zł ma mi na to wystarczyć?
Próbowałam to wszystko policzyć i 250 zł to minimum. W 300 to już na pewno bym się zmieściła, bo jestem dość oszczędna.
Moim zdaniem rodzice kąpią. Wiem, że utrzymanie domu i jedzenie kosztują, ale dostają po 500 zł na mnie i brata. Mogliby coś więcej dorzucić, żebym się tak ciągle nie prosiła. Jakoś moje kumpele nie muszą liczyć każdego grosza.
Zobacz również: 90 procent 20-latków popełnia te finansowe błędy. To dlatego ciągle brakuje Ci pieniędzy
Tłumaczę im, że to za mało. A jak nie chcą podwyższyć kieszonkowego, to niech chociaż mi płacą za niezbędne rzeczy. To nie fair, że z tej małej kwoty mam sobie finansować wszystko. Pewnie powiecie, że powinnam sobie dorobić.
Chciałabym, ale zaczynam klasę maturalną i nie będzie to możliwe. Potrzebuję czasu na naukę, bo oczywiście każą mi iść na studia. Na pewno zdałabym lepiej, gdybym nie musiała się ciągle stresować pustym portfelem.
Ciekawa jestem, jak to u Was wygląda. Uważacie, że powinnam dostawać więcej?
Marta
Zobacz również: Tyle chcą zarabiać tegoroczne maturzystki. „Za mniej nie wstaję z łóżka. To wegetacja”