Mąż zarabia 4 tysiące, a daje mi tylko 800 zł. Czy to sprawiedliwe?

To on namówił Natalię, by zrezygnowała z pracy dla rodziny.
Mąż zarabia 4 tysiące, a daje mi tylko 800 zł. Czy to sprawiedliwe?
fot. Pixabay
10.08.2019

Zanim ktokolwiek nazwie mnie materialistką i utrzymanką, to niech może najpierw przeczyta, co mam do powiedzenia. Zawsze byłam bardzo ambitna i chciałam zrobić karierę. Pewnie by mi się to udało, gdyby nie miłość. Trafiła mnie jak grom z jasnego nieba.

Zobacz również: „Siedzę w domu i zajmuję się dzieckiem. Chcę, żeby mąż wypłacał mi miesięczną pensję”

Ślub wzięliśmy po roku znajomości i od razu rozpoczęliśmy starania o dziecko. Urodziłam i jestem na urlopie wychowawczym. Mam też status bezrobotnej, bo mąż zachęcił mnie do rzucenia pracy chwilę przed ciążą. Według niego powinnam zostać w domu przez kolejne lata.

Nie mam praktycznie żadnych własnych pieniędzy. Nie dlatego, że nie potrafię zarobić - po prostu go posłuchałam.

Zarabia na tyle, że jesteśmy w stanie się utrzymać. Tym bardziej, że ma jeszcze dwa mieszkania po dziadkach, które wynajmuje i z tego są dobre pieniądze. Nie licząc najmu, miesięcznie przynosi do domu około 4 tysięcy.

Zobacz również: Na pierwszej randce zapytałam go o zarobki. Wpadł w szał i uciekł

Pieniądze od lokatorów wystarczają na ratę za mieszkanie, czynsz, rachunki i większość jedzenia. Także resztę może sobie odkładać. Mnie daje co miesiąc 800 zł na własne wydatki - coś do ubrania, kosmetyki, kawa z koleżanką czy co tam sobie wypatrzę.

Uważam, że to nie do końca sprawiedliwe, skoro teoretycznie mamy wspólny budżet. A nie pracuję wyłącznie dlatego, że on tak postanowił. Powinien mi dawać przynajmniej dwa razy tyle, żebym czuła się w miarę bezpiecznie. I mogła coś schować na czarną godzinę.

Chyba, że to jednak ja przesadzam... Powiedzcie mi szczerze, czy taki podział jest Waszym zdaniem sprawiedliwy?

Natalia

Zobacz również: Chłopak nie daje mi żadnych pieniędzy. Dobrze wie, że ciągle jestem pod kreską

49 % tak
51 % nie

Polecane wideo

Wszyscy myślą, że jest z nim dla pieniędzy. Z taką urodą mogłaby mieć każdego
Wszyscy myślą, że jest z nim dla pieniędzy. Z taką urodą mogłaby mieć każdego - zdjęcie 1
Komentarze (52)
Ocena: 4.63 / 5
gość (Ocena: 3) 19.08.2019 17:21
Nie wiem, co kobiety mają w głowach rzucając pracę na prośbę jakiegoś fagasa. Mężem takiego czegoś nazwać nie można, bo mąż wspiera i zajmuje się dzieckiem. Mąż autorki ma świetną sytuację: wyprane, posprzątane, ugotowane i to wszystko za jedynie 800 zł miesięcznie. Jakby to była umowa o pracę to by miał sprawę w sądzie, bo minimalna krajowa to chyba 1500 albo 1600 zł Niech laska wróci do pracy. Proste
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 16.08.2019 14:24
Totalną głupotą było zwolnienie się z pracy przed planowaniem dziecka. 800 zł na przysłowiowe waciki, przy 4 tyś dochodu, to nie mało. Kasa za najem jego własnych mieszkań stanowi jego odrębny majątek. Autorka na własne życzenie pozwoliła się ubezwłasnowolnić, ale jeszcze nie wszystko stracone. Oczywiście, gdy dziecko jest małe, powinna siedzieć z nim w domu i niech nie narzeka na wysokość kieszonkowego. Jednak gdy dziecko podrośnie powinna natychmiast znaleźć sobie pracę, bo za kilkanaście lat, może obudzić się z ręką w nocniku. Mąż rozwija się zawodowo, zarabia pieniądze, więc gdyby małżeństwo im się rozpadło, ona zostanie z niczym (zależy jeszcze jak wygląda własność mieszkania w którym mieszkają). Gorzej będzie z reakcją pana męża, bo najwyraźniej dąży do podporządkowania sobie żony. Nie ma nic gorszego dla kobiety, jak brak samodzielności finansowej, tylko, że takie sprawy uzgadnia się przed ślubem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 15.08.2019 11:11
Mój mąż zarabia bardzo dużo, pracuje całymi dniami, więc ja wzięłam na siebie wszystkie obowiązki domowe i opiekę nad dzieckiem. Pracuję na pół etatu, żeby mieć ciągłość pracy w razie czego i po to żeby inni ,,nie gadali,,że nie pracuję, chociaż na prawdę nie muszę, bo ten mój zarobek w budżecie domowym, to dosłownie grosze
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 13.08.2019 11:20
No teraz to na pewno nie ma 800 jeśli to nie jest kolejny odświeżany "artykuł". Przecież te które nie pracowały jest przez rok 1000 zł Kosiniakowego co miesiąc. No i teraz jeszcze 500 plus. Jeśli te 800 zł ma faktycznie tylko dla siebie na bzdety, nie musi za to robić zakupów do domu czy dla dziecka to raczej jest e dobrej sytuacji.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 12.08.2019 09:22
Nigdy nie zgodze sie na uklad pt. „ rezygnuję z pracy, nie zarabiam nawet lichego grosza, czekam na łaske męża”. Co to za więzienie wgl?? Ja rozumiem ze niektorym kobietom nie chce sie pracowac, ale serio nie stresuje was taka zaleznosc? Ze z dnia na dzien mozecie zostac z niczym? Ok rozumiem ze jak sie ma dziecko to trzeba przez jakis czas siedziec z nim w domu, Ale rezygnacja z pracy? Wg mnie koles to ewidentny manipulant i celowo cie tak zalatwil
odpowiedz

Polecane dla Ciebie