Nie przelewa mi się, a leki ostatnio strasznie podrożały. Pomyślałam sobie, że skoro oboje na tym korzystamy, to chłopak powinien się dorzucić. A nawet zapłacić za całość. W końcu biorę pigułki antykoncepcyjne głównie po to, żeby to on nie zrobił mi dziecka.
Zobacz również: EXCLUSIVE: Pigułki antykoncepcyjne zniszczyły mi życie
Uważam, że to nie fair, gdy tylko kobieta ponosi koszty zabezpieczenia. Tym bardziej, że to on mnie namówił na hormony. W innej sytuacji pewnie nadal bym ich nie brała. A tak jestem stratna, bo kilkadziesiąt złotych miesięcznie piechotą nie chodzi.
On korzysta, a ja płacę. Nie wydaje mi się to sprawiedliwe.
Dlatego chciałabym z nim w najbliższym czasie porozmawiać, ale tak, żeby nie wyjść na jakąś zachłanną utrzymankę. Nie oczekuję prezentów, tylko finansowania wspólnej sprawy. Myślę, że mój chłopak bardziej boi się niechcianej ciąży ode mnie.
Zobacz również: LIST: „Jako farmaceutka mam prawo odmówić ci sprzedaży antykoncepcji. Już tłumaczę, dlaczego...”
Także to w jego interesie, żebym miała pigułki na czas i je przyjmowała. A jeśli braknie mi pieniędzy na kolejną dawkę? Wtedy pretensje będą tylko do mnie. Prosząc go o pieniądze chcę sprawdzić, czy poczuwa się do jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Jeśli odmówi, to wiadomo co z nim zrobię. Nie chciałabym być z kolesiem, który liczy na przyjemność, a niewiele daje w zamian. Stąd też mój pomysł. Nie jestem tylko do końca przekonana, jak powinna wyglądać taka rozmowa.
Czy mam rację i mężczyzna powinien płacić za pigułki swojej kobiety?
Zuza
Zobacz również: Zobacz, co dzieje się z Twoim ciałem, kiedy za długo przyjmujesz pigułki antykoncepcyjne