Przysięgam, że nigdy niczym strasznym im nie podpadłam. Uważam siebie za dobrą córkę, nawet trochę lepszą, niż moja siostra. Ja zawsze byłam samodzielna i przebojowa, a ona tylko czeka, aż jej spadnie z nieba. Taki typ, nic z tym nie zrobimy.
Zobacz również: Młodzi nie chcą mieszkać skromnie. Opisali swój wymarzony dom
Denerwuje mnie tylko, że jej nieróbstwo jest teraz nagradzane. Niby to z troski, ale w jakiej sytuacji mnie to stawia? Widocznie nie było warto się tak starać, skoro teraz jestem za to karana. Gdyby nie przypadek, to nawet nie byłabym świadoma sytuacja.
Mniejsza o szczegóły, ale dowiedziałam się, że nasze rodzinne mieszkanie zostało oficjalnie przepisane na nią u notariusza.
Do śmierci rodziców oni zarządzają nieruchomością, ale później wszystko przechodzi na nią. Bez postępowania spadkowego i tym podobnych komplikacji. Nie uważacie, że to trochę nienormalne? Są dwie córki, a tylko jedna coś dostaje. Przed drugą ukrywa się to w tajemnicy.
Zobacz również: LIST: „Siostra odziedziczyła mieszkanie po babci. Jest urządzona do końca życia, a ja zostałam z niczym!”
W życiu bym nie pomyślała, że będę musiała kłócić się z własną rodziną o pieniądze. Oni jednak mają proste wytłumaczenie - siostra gorzej sobie radzi. Ja mam narzeczonego, który odziedziczył mieszkanie po dziadkach i sprawa załatwiona. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to zostanę z niczym, ale o tym nie pomyśleli.
Kiedy poruszyłam ten temat, wtedy usłyszałam mnóstwo komplementów pod swoim adresem. Jaka to jestem zaradna, z głową na karku, przebojowa. Fajnie, ale co mi z tego? Uważam, że zostałam potraktowana jak córka gorszej kategorii.
A co Wy o tym myślicie? Też uważacie, że zachowali się nie fair i powinni zmienić decyzję?
Malwina
Zobacz również: 7 detali, przez które twoje mieszkanie wygląda tanio. Pozbądź się ich szybko