Zastanawiam się nad pewną kwestią. Szczerze mówiąc - gdyby nie ostatnia rozmowa z koleżanką, to w ogóle nie zwróciłabym uwagi na ten problem. Jej kuzynka zaczęła pracę w firmie cateringowej obsługującej wesela. Ona jest kelnerką i serwuje przywiezione dania.
Zobacz również: LIST: „Stworzyłam REGULAMIN WESELA. Gościom trzeba podpowiedzieć, jak powinni się zachować”
Takie osoby są dla większości gości niewidzialne. Traktuje się je jako obsługę, a nie typowych kelnerów, jak w restauracjach. Przyznam, że ja też nie zwracałam na nich uwagi. Podają, odnoszą talerze i znikają gdzieś na zapleczu.
Prawda jest jednak taka, że nie różnią się od pracowników tradycyjnych lokali, którzy przyjmują zamówienia.
To też jest ciężka harówka, a podejrzewam, że pensje w tej branży nie są najwyższe. Dlaczego goście weselni ich nie doceniają? Pytam także siebie, bo nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby wręczyć komuś napiwek.
Zobacz również: „Nie będę zmieniać menu weselnego dla wegan. Ich wymagania są bezczelne”
Fotografowi, który zrobi zdjęcie na specjalne życzenie albo zespołowi muzycznemu zdarza się dać kilka groszy. Weselni kelnerzy są w tym całkowicie pomijani i traktowani jak powietrze. Ale podobno nie wszędzie, bo od koleżanki wiem, że na niektórych imprezach można sobie sporo dorobić.
Tam ludzie wiedzą, że te młode osoby skromnie zarabiają i wręczają im na odchodne choćby symboliczne 10 zł. Ja chyba też zacznę tak robić i może w ten sposób zainspiruję innych.
Uważacie, że kelnerów na weselach należy w ten sposób doceniać?
Ola
Zobacz również: Przyszła na wesele z pojemnikami na żywność. Zrobiła z nimi coś bezczelnego