Podobno nie ma miłości bez zazdrości. Coś w tym jest, ale jak mam możliwość sprawdzić swoje podejrzenia, to wolę wiedzieć. W dzisiejszych czasach nie jest to specjalnie trudne, bo wszystko rozgrywa się w telefonie.
Zobacz również: „Sprawdziłam, czego mój mąż szuka w Internecie i zamarłam...”
Jak facet zdradza, to na pewno znajdą się tam jakieś dowody. SMS-y, zdjęcia, połączenia, dziwne kontakty. Według mnie w związku nie ma miejsca na zbytnią prywatność. Chyba, że w toalecie. Jeśli mamy być razem, to mam prawo wiedzieć wszystko.
Mężczyzna, który nie ma nic do ukrycia - nie powinien robić z tego powodu afery.
Na wszelki wypadek się z tego nie zwierzam, ale prawda jest taka, że regularnie grzebię w jego telefonie. Ustawił tak proste hasło, że wystarczyło raz spojrzeć, kiedy je wpisywał. Jesteśmy razem od 2 lat i jeszcze go nie zmienił, więc się nie wydało.
Zobacz również: Grzegorz ujawnia irytujące SMS-y od swojej dziewczyny. Jest na nią wściekły
Kiedy robi coś w kuchni, śpi albo się myje - od razu zaglądam do środka. Przeglądam wiadomości, wykaz rozmów, messengera. Do tej pory nic aż tak podejrzanego nie znalazłam i dzięki temu jestem spokojna. O nic go nie podejrzewam.
To moje szpiegowanie stało się odruchowe. Daje mi poczucie bezpieczeństwa. Ktoś powie, że skoro mu nie ufam, to znaczy, że go nie kocham. Wręcz przeciwnie - kocham, więc mi zależy. Gdyby było inaczej, to miałabym w nosie, gdzie dzwoni i do kogo pisze.
Wy też to robicie?
Anna
Zobacz również: On mnie chyba zdradza... Przeczytajcie SMS-a, którego dostał od innej! Anonim