Chłopak chce, żebym płaciła więcej rachunków, bo lepiej zarabiam. Zgodzić się?

Zuzanna uważa, że to niesprawiedliwy podział.
Chłopak chce, żebym płaciła więcej rachunków, bo lepiej zarabiam. Zgodzić się?
fot. Pixabay
25.04.2019

Pierwszy raz wynajęłam mieszkanie i to od razu z chłopakiem. Gdyby nie on, to pewnie jeszcze bym się nie zdecydowała. Było mi dobrze u rodziców. Zawsze czekał na mnie obiad, oni płacili rachunki i nie mieszali się za bardzo w moje prywatne sprawy.

Zobacz również: Dziewczyna z bogatego domu podliczyła majątek chłopaka. Chce go rzucić, bo jest dla niej „za biedny”

No właśnie, rachunki okazały się największym problemem w naszym wspólnym życiu. Prawda jest taka, że najpierw się przeprowadziliśmy, a dopiero później zaczęliśmy rozmawiać o konkretach. On to widzi trochę inaczej, niż ja.

Usiedliśmy wreszcie, żeby ustalić szczegóły i on zaproponował niezbyt sprawiedliwy podział.

Wynajem i czynsz dzielimy po połowie, on jeszcze może zapłacić za internet, ale prąd i gaz mam wziąć na siebie. Wychodzi na to, że mam płacić o nawet kilkaset złotych więcej od niego. Dlaczego? Bo zarabiam więcej i on uznał, że mnie na to stać.

Zobacz również: Mój facet zarabia 5 tys. zł, a oddaje mi tylko 2. Czy to przemoc finansowa?

Tak według niego wygląda sprawiedliwość. Nie chce mu się poszukać lepszej pracy, więc ja za karę mam finansować jego mycie, pranie i gotowanie. Od razu dałam mu do zrozumienia, że coś tu nie gra. Jako facet nigdy nie powinien proponować takiego rozwiązania.

Gdzie jego męska duma? Albo jesteśmy związkiem partnerskim i traktujemy się fair, albo nie wiem. Mnie by było wstyd. W pewnym sensie on chce być na moim utrzymaniu. Dobrze, że chociaż do wynajmu ma zamiar się dorzucać.

Co o tym myślicie? Czy powinnam się na to zgodzić?

Zuzanna

Zobacz również: Chłopak kontroluje moje wydatki. Muszę mu pokazywać paragony ze sklepów

17 % tak
83 % nie

Polecane wideo

Ma 24 lata, a nosi pieluchy i bawi się smoczkiem. Swojego chłopaka nazywa tatusiem...
Ma 24 lata, a nosi pieluchy i bawi się smoczkiem. Swojego chłopaka nazywa tatusiem... - zdjęcie 1
Komentarze (13)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 25.04.2019 20:21
No chyba sobie żartujesz. Nawet się nie zastanawiaj- nie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.04.2019 20:01
Wszystkim komentującym radzę zrobić krótkie ćwiczenie: wyobraźcie sobie, że ten list pisał facet o swojej dziewczynie. I co? Dalej byście pisały, żeby "pogonić babę"? Że "pipka, nie kobieta"? Że "leniwa i bez ambicji"? Żeby "kopnąć w tyłek żeby poleciała do śmieci"? Pewnie nie. I to właśnie jest seksizm w najczystszej postaci. Facet wcale nie musi zarabiać więcej od partnerki, w życiu różnie się układa. Autorka nie jest najmądrzejsza, skoro zamieszkała z partnerem bez obgadania najważniejszych spraw. A z formy i treści listu dość jasno wynika, że to dzieci bawią się w dom. Nie wiem jak chłopak, ale dziewczyna ewidentnie nie dorosła jeszcze do partnerskiego związku.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 25.04.2019 15:29
Moj maz zarabia 1600zl a ja 3700zl. Dla mni to logiczne, ze skoro zarabiam dwa razy tyle to ja place czynsz i rachunki...
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 25.04.2019 13:02
Jak ci to nie odpowiada to się nie zgadzaj - ludzie różnie dzielą się rachunkami, nie musisz wprowadzać w życie wzorca osoby, która napisze ci komentarz że masz rację, albo że jej nie masz. Nie rób nic wbrew sobie - a jak jemu to nie będzie odpowiadało to już wiecie, że na etapie finansów jesteście niezgodni.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.04.2019 11:56
U Nas jest tak, że chłopak oddaje mi prawie całą wypłatę. Zarabiamy bardzo podobnie, ok.3500. On może czasem więcej jak ma nadgodziny. Zostawia sobie pieniądze na drobne wydatki i ubrania. Sam się na to zgodził jak zobaczył, że nie potrafi oszczędzać. Ja robię wszystkie opłaty, kupuję jedzenie i odkladam jeszcze coś. Stać nas na wakacje, a jak każdy miał swoje pieniądze to mu ciągle brakowało.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie