Moja firma chce być teraz strasznie eko, więc wprowadzili różne zachęty dla pracowników. Dofinansowują bilet miesięczny na komunikację miejską albo oferują dodatek do pensji, jeśli przyjeżdża się na rowerze. To nie dla mnie, ale niektórzy korzystają.
Zobacz również: 7 błędów w higienie osobistej, które nieświadomie popełniasz KAŻDEGO DNIA (To widać i czuć!)
Jedną z takich osób jest moja koleżanka, z którą siedzę w jednym boksie. Nasze biuro to niby open space, ale mamy szklane ściany pomiędzy różnymi działami. Siedzą z nią jak w jakimś akwarium i do tej pory nie narzekałam.
Od kiedy zrobiła się taka fit i codziennie pedałuje do pracy - ledwo tam wytrzymuję.
Mam wrażenie, że inni też to czują, ale milczą. Tylko im jest łatwiej, bo nie muszą tego wdychać przez 8 godzin dziennie. Prawda jest taka, że każdy się na rowerze spoci, a ona z prysznica raczej nie korzysta. Może dwa razy ją widziałam wchodzącą pod natryski.
Zobacz również: Mam wrażenie, że większość Polaków się nie myje. Żółte zęby i brudne uszy to standard
To nie jest jakiś straszny fetor i mokre plamy na bluzce. Ale wystarczy taki przykry aromacik i od razu gorzej się pracuje. Jej się chyba wydaje, że zmiana stroju i antyperspirant wystarczą. Mój nos mówi mi, że chyba nie do końca.
Dobrze, że nie przyjmujemy klientów w boksie, bo byłby jeszcze większy wstyd. Jednak mój komfort też jest ważny. Tylko jak tu jej zwrócić uwagę, żeby nie urazić... Jesteśmy skazane na pracę razem i ogólnie to ją lubię. Chyba, że zrobi się cieplej i sama zmądrzeje.
Myślicie, że już teraz powinnam zwrócić jej uwagę?
Paula
Zobacz również: „Moja dziewczyna mnie brzydzi. Za rzadko zmienia bieliznę i fatalnie pachnie”