Jestem na etapie planowania ślubu i wesela. Sala już zarezerwowana, ale pozostały do ustalenia szczegóły. W tym jeden tak istotny jak zaplanowanie kto i gdzie siedzi. Przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało, ale teraz zaczynam się wahać.
Zobacz również: Panna młoda ma ścisłe wytyczne dla swoich druhen. Internauci są zgodni - poniosła ją fantazja
A gdyby tak nie wyznaczać konkretnych miejsc i pozwolić im usiąść wedle własnego uznania? Byłam na kilku weselach i zawsze był ktoś, komu się taki podział nie podobał. Mnie też. Sadzają cię obok obcych ludzi albo za blisko wujka, którego nie trawisz.
Mój przyszły mąż twierdzi, że taka dowolność doprowadzi do chaosu.
Zapraszamy samych kulturalnych ludzi, więc może nie będą się bili. Chciałabym tylko wyznaczyć jeden stół dla najbliższej rodziny - rodziców, rodzeństwa i chrzestnych. Reszta niech się usadowi gdziekolwiek. Dla wszystkich starczy miejsca.
To byłoby dość nietypowe rozwiązanie, ale chyba nikt się nie obrazi. Zawsze lepiej samemu sobie wybrać. My też mielibyśmy łatwiej, bo próbowałam rozpisać jakiś plan i ciężko to idzie.
Myślicie, że to dobry pomysł?
Daria
Zobacz również: Panna młoda stworzyła regulamin dla swoich przyjaciółek. Szokująca treść