25-letnia córka nie dokłada się do rachunków. Czy mogę jej to zasugerować?

Hanna ma dość płacenia za dorosłe dziecko.
25-letnia córka nie dokłada się do rachunków. Czy mogę jej to zasugerować?
fot. Unsplash
25.01.2019

Nie chodzi o to, że czegoś nam brakuje. Noża na gardle nie mamy, jakoś budżet domowy się domyka, ale nie w tym rzecz. Zastanawiam się tylko, czy swoją dobrocią nie wyrządzamy córce krzywdy. Ona tak naprawdę nic nie musi, a dom rodzinny traktuje jak hotel. Wszystko jej fundujemy.

Zobacz również: LIST: „Córka wyprowadziła się z domu, a teraz chce wrócić. Mąż i ja nie chcemy już z nią mieszkać!”

To my płacimy czynsz i rachunki. Kupujemy jedzenie, środki czystości i wszystko co potrzeba. Ona ponosi jedynie własne wydatki w stylu karta do telefonu, kosmetyki i ciuchy. Nie wiem ile na to wydaje, tak samo jak nie zdradziła nam dokładnie swoich zarobków.

Raz się wygadała, że dostała podwyżkę. O jaką kwotę chodzi? Nie mam pojęcia.

Ale to chyba bez znaczenia. Nawet gdyby dostawała minimalną (a to niemożliwe), to jednak żyjemy pod wspólnym dachem. Razem korzystamy z mieszkania i używamy mediów. Jej codzienne kąpiele przecież kosztują. Do tej pory jakoś mi nie przyszło do głowy, żeby z nią o tym pogadać.

Zobacz również: Wyrzuciłam dorosłą córkę z domu. 24-latka nie powinna mieszkać z rodzicami

Gdyby wynajmowała coś swojego, to przecież nic by jej z tej pensji nie zostało. Takie są ceny. U nas ma jak w raju. Dlatego chyba powinna choć odrobinę się dołożyć. Zapłacić rachunek, zlecić stały przelew na czynsz czy coś takiego.

Chyba, że się niepotrzebnie czepiam i taka sytuacja jest normalna? Zwłaszcza, że nam niczego nie brakuje.

Nie o pieniądze tu tak naprawdę chodzi. Obawiam się tylko, że ona nigdy nie nauczy się odpowiedzialności i gospodarności, jeśli dalej będzie miała tak łatwo. Myślicie, że powinniśmy zacząć od niej wymagać jakiegoś wkładu finansowego w życie rodziny?

Hanna

Zobacz również: Zbadali dorosłe dzieci mieszkające z rodzicami. Wnioski są alarmujące

86 % tak
14 % nie

Polecane wideo

Twój znak zodiaku zdradza, jaką jesteś singielką
Twój znak zodiaku zdradza, jaką jesteś singielką - zdjęcie 1
Komentarze (20)
Ocena: 4.8 / 5
gość (Ocena: 5) 13.04.2022 10:24
Dostanie pierwszego w życiu komornika - jak moja córka, to się szybko nauczy i płacić będzie chętnie. Ja skrupułów nie miałem - dorosłej córce zrobiłem sprawę w sądzie o pokrycie opłat mieszkaniowych, trochę tego jest za kilka lat, ale nie popuszczę - na swoje albo płać i przestrzegasz moich zasad w moim domu. Dziekuje !
zobacz odpowiedzi (1)
Iwona (Ocena: 5) 21.04.2020 11:22
Normalne jest, że od dorosłego, pracującego domownika wymaga się partycypowania w kosztach życia i płacenia za siebie. Dorosłe dziecko ma obowiązek, na równi z innymi domownikami, płacić równą część budżetu domowego. Nie jest wszakże nastolatkiem na garnuszku rodziny. Jeżeli tego nie robi i nie widzi takiej potrzeby, to znaczy, że powinno się z takim dzieckiem odbyć rozmowę i jasno postawić warunki i granice. Jeżeli dziecku nie odpowiadają warunki rodziców, woli pasożytować, trzeba wskazać drzwi. Rodzice nie są niewolnikami swoich dzieci, wychowali, wykształcili, mają prawo i obowiązek nawet wykopać delikwenta za drzwi. To się nazywa nauka 😉
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.01.2019 23:38
Niech płaci np za internet i prąd (nie są to zbyt duże koszty, ale jednak coś!) + czasem mogłaby zrobić jakieś zakupy.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.01.2019 13:33
Jakby raz w tygodniu zrobiła zakupy lub zapłaciła za prąd to by jej się nic nie stało. Nikt nie mówi o kosmicznych kwotach. Albo np. niech Ci daje 400 zl miesięcznie. To chyba nie tak dużo.
odpowiedz
Ewka (Ocena: 5) 25.01.2019 12:14
Nie mam nic przeciwko pomocy dzieciom, ale ta pomoc musi być mądra. Trzeba wspierać przedsiębiorczość, pomoc gdy komuś ciężko jest osiągnąć „cel” a nie dawać kasę leniom.. jeżeli córka zbiera na mieszkanie, bądź pracuje ciężko ponieważ chce sobie kupić samochód czy cokolwiek co pomoże jej być bardziej samodzielna to odpuść jej, jeżeli oczywiście stać Cię na to, natomiast jeśli córka po prostu swoje pieniądze traci na głupoty, nie ma żadnego celu w życiu tylko żyje u rodziców bo jest jej wygodnie to wymagaj. Przypomina mi to moja rodzine, ja z moim mężem- ówczesnym chłopakiem w wieku 18 lat wyprowadziłam się z domu, ciężko pracowaliśmy , dorobiliśmy się trochę by wybudować dom w Polsce i mieć na wkład własny do biznesu, który otworzyliśmy.. nikt w niczym nam nie pomógł, nic nie dał.. wszystko sami. Gdybyśmy nie zarobili to byśmy nie jedli.. a moje rodzeństwo? Siedzi w domku w wieku 25/26/20 lat, mamusie im gotuje, sprząta, wszystko robi za swoje „dzieci” starsza siostra przyprowadziła narzeczonego, który tez nic nie robi tylko studiuje zaocznie ? a mamusia nic nie wymaga.. co w takiej sytuacji? Nie potrafię tego zrozumieć. Ja nic od nich nie chce ale dlaczego kiedy budowaliśmy dom to nikt nie pomógł, nawet nie zapytał czy pomoc a im wszystko leci z nieba i całe pieniądze rodziców idą na utrzymanie tego towarzystwa?
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie